Advertisement

Pedro Pascal — tatuś Internetu. Gdzie kończy się mem, a zaczyna seksualizacja?

Autor: Monika Kurek
04-04-2023
Pedro Pascal — tatuś Internetu. Gdzie kończy się mem, a zaczyna seksualizacja?
Wystąpił w dziesiątkach filmów, lecz to właśnie rola Joela w adaptacji gry „The Last of Us” przyniosła mu przydomek „internet daddy”.
Podpowiedź: slangowy zwrot „daddy” nie ma nic wspólnego z ojcem i więziami rodzinnymi. „Mummy don't know daddy's getting hot / At the body shop, doing something unholy” — śpiewa Sam Smith w „Unholy”, czyli jednym z najpopularniejszych i najgorętszych kawałków zeszłego roku. Utwór opowiada o mężczyźnie, który zdradza swoją partnerkę z prostytutkami. W tym wypadku „body shop” nie oznacza warsztatu samochodowego, lecz kluby, w których dorośli mogą korzystać z usług seksualnych. Fragment ten można więc przetłumaczyć następująco: „Mamusia nie wie, że tatuś zabawia się w klubie, robiąc coś grzesznego”.
W 2005 roku Paul Farhi z „Washington Post” prześledził historię zwrotu „daddy” po tym, jak pytanie „Who's your daddy?” oficjalnie weszło do mainstreamu (m.in. za sprawą piosenki Toby'ego Keitha czy komedii z 2002 roku). Jak wynika ze słownika „Random House Historical Dictionary of American Slang” w XVII wieku, zwrot „daddy” używany był przez prostytutki w stosunku do alfonsów oraz starszych klientów. Fahri zwraca uwagę, że w starych, bluesowych piosenkach z XX wieku słowo „daddy” odnosiło się do alfonsów.
Zasugerowałbym, że »suggar daddy« może być ojcem współczesnego, seksualizowanego terminu »daddy«, ocenia Jonathan Green, autor „Green's Dictionary of Slang”, w rozmowie z portalem „InsideHook”.
W „Green's Dictionary of Slang” słowo „daddy” ma 17 znaczeń, z czego większość z nich ma charakter seksualny lub romantyczny. Green zwraca uwagę, że pierwsze użycie zwrotu „daddy” jako skrótu od „sugar daddy” sięga 1922 roku. Zostało ono wtedy użyte nie w kontekście wieku, lecz osoby dbającej o potrzeby materialne i seksualne. Termin „daddy” ma bowiem korzenie w dynamice sił w związku oraz patriarchacie. „Myślę, że w naszej kulturze jest wiele problemów związanych z »daddy issues«” — powiedziała „InsideHook” edukatorka seksualna Lorrae Bradbury, założycielka „Slutty Girl Problems”.
Sam potoczny zwrot „daddy issues” z kolei odnosi się do tego, jak relacje z ojcem w dzieciństwo wpływają na nasze dorosłe wybory. Tyczy się to np. buntowniczego zachowania przeciw autorytetom, trudności w związkach czy pociągu do starszych mężczyzn. O swojej trudnej relacji z ojcem pisała np. Sylvia Plath w wierszu „Tatuś” (ang. „Daddy”) z 1965 roku.

Wszyscy mamy daddy issues

Tatuś Internetu to starszy kuzyn internetowego chłopaka. Tym mianem okrzyknięto już m.in. Timothée Chalameta czy Keanu Reevesa. Kultura Internetu rządzi się swoimi prawami. Bądźmy szczerzy – tylko tak można wytłumaczyć nazywanie papieża Franciska „tatusiem”. Inne wybory internautów są dużo bardziej zrozumiałe – Stanley Tucci, Oscar Isaac czy Jude Law, a teraz również Pedro Pascal. Przystojny wygląd to jednak nie wszystko, ponieważ ulubieńcy internautów mają opinię dobrych, łagodnych i sympatycznych.
Pochodzący z Chile aktor debiutował w filmie Marcusa Hahna „Burning Bridges”. Potem wystąpił w filmach takich jak „Wonder Woman”, „Tożsamość szpiega”, „Władcy umysłów” czy „Graceland”, lecz prawdziwą popularność przyniosła mu rola charyzmatycznego Oberyna Martella w „Grze o Tron”. 48-letni Pascal zagrał także agenta Javiera Peñy w serialu „Narcos” oraz tytułową rolę w „Mandalorianie”, który na początku marca powrócił z trzecim sezonem. Choć Pascal ma na koncie blisko 30 ról, aktor dopiero ostatnio skradł serca internautów. Co ciekawe, zarówno w „Madalorianie”, jak i „The Last of Us” Pascal wciela się w postać przybranego ojca.
Hasztag #PedroPascalDaddy ma już prawie 30 mln wyświetleń na TikToku. Sieć jest pełna memów, perwersyjnych komentarzy, przeróbek i dzikich fantazji na temat Pascala. Szaleństwo wokół aktora nie umknęło uwadze mediów, które chętnie podjęły temat. Początkowo Pascal nie stronił od żartów, podchodząc do tematu z humorem.
Bycie tatusiem to stan umysłu. Jestem waszym tatusiem, żartował podczas wywiadu dla „Vanity Fair”.
Innym razem dziennikarka „Entertainment Tonight” zapytała go, czy wie, że jest „tatusiem Internetu”. Przeczytała mu nawet post jednej z internautek, który mówił: „Nazywam Pedro Pascala DILF i myślę, że jest moim fajnym, zdzirowatym tatusiem”.
Tak, jestem waszym fajnym, zdzirowatym tatusiem, przytaknął Pascal.
Pascal wziął udział w skeczu „Saturday Night Live”, który kpił z jego nowego statusu, a także ponownie tłumaczył się z bycia „internetowym tatusiem” w „The Graham Norton Show”.
Z czasem jednak stało się to głównym tematem rozmów, a seksualizowanie Pascala zaczęło przysłaniać jego talent aktorski. Robili to już nie tylko internauci, ale także media. W pewnym momencie gwiazdor zaczął inaczej reagować na tego typu pytania. Podczas promocji nowego sezonu „Mandaloriana” Access Hollywood poprosiło go, aby przeczytał seksowne tweety na swój temat, a Pascal grzecznie odmówił.
To właśnie wtedy media i internauci zaczęli zastanawiać się, czy kampania pod tytułem „internetowy tatuś” nie zaszła za daleko. Skoro walczymy z seksualiazcją kobiet, to czy nie powinniśmy walczyć również z seksualizacją mężczyzn? Gdzie kończą się żarty i memy, a zaczyna seksualizacja?
Co jest nie tak z ludźmi, że podoba im się taki stary mężczyzna jak ja? Nie rozumiem. Co się wydarzyło w naszej kulturze? Skupcie się na Harrym Stylesie!, zaapelował ostatnio Pascal podczas promowania serialu „Mandalorian”.
Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że przyszłe role Pascala wzbudzą równie duże zamieszanie, co jego status „internetowego tatusia”.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement