Advertisement

Peja miażdży rapowy dokument Netflixa, w którym wystąpił. „Było jednak odmówić”

Autor: Monika Kurek
07-08-2024
Peja miażdży rapowy dokument Netflixa, w którym wystąpił. „Było jednak odmówić”
Pod koniec lipca swoją premierę miał serial dokumentalny Netfilixa „Cały ten rap” w reżyserii Piotra Szubstarskiego.
Pierwsze odcinki można było obejrzeć w ramach festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu, natomiast od 31 lipca jest on dostępny w popularnym serwisie streamingowym.
W produkcji „Cały ten rap” twórcy zwracają uwagę, że rap to nie jest zwykły gatunek muzyczny, tylko cała kultura i potężny biznes. Od pokątnego sprowadzania kaset i kopiowania płyt do wielomilionowych zasięgów w internecie, wypełniania największych stadionów na koncertach po niezależne imperia muzyczne. Cały ten rap to polska scena rapowa opisana słowami jej twórców. Pierwszy polski serial dokumentalny Netflixa oddaje głos im wszystkim: od pierwszego pokolenia, które walczyło ze stereotypami, zarazem tworząc inne, aż po to, które korzystając ze swojej popularności, wyniosło rap do pozycji gatunku, który wciąż wyznacza najważniejsze trendy.

Peja i WdoWa krytycznie o dokumencie Netflixa

Produkcja opowiada o rapie słowami Sokoła, TEDE, WdoWy, Szczyla, Young Leosi i wielu, wielu innych. Jednym z bohaterów dokumentu jest Peja, który skrytykował sposób, w jaki został przedstawiony w „Całym tym rapie”.
Peja napisał wprost, że żałuje wzięcia udziału w tym projekcie.
35 lat w kulturze ponad 30 na scenie. Pewnie z 3 h rozmowy na potrzeby tego dokumentu. Finalnie wchodzą 3 minuty w 3 odcinkach. Wychodzi na to, że do rapu wniosłem kult przemocy i kradzież własności intelektualnej. Niby przywykłem do marginalizacji mojej postaci, ale żeby w tak niby dużej rzeczy? Beka. Było jednak odmówić. #depeche_mood, przekazał na Facebooku.
Krytycznie wypowiedziała się również inna uczestniczka, czyli WdoWa. Raperka ma wątpliwości co do rzetelności, chronologii i wyboru osób, które występującą w dokumencie.
Wracając jednak do budowy. Ja identyfikuje się jako ornamencik. Ale ich było więcej. Była Ania Sool, była Lilu, była Mewa (Mea), była Kada, dziewczyny z Vizy itd. Zamiast tego wysłuchałam prawie 30 minut o Bambi, Young Leosi i Modelkach. No i się nie gniewam (choć kartki na dzień matki byłyby mile widziane). Tylko jak z ust tych ostatnich padło, że one same nie indentufikują się z żadnym gatunkiem, to pomyślałam, że ten, kto montował serial, może po prostu tego nie usłyszał? Martwiące to było i szkoda tych minut na rzecz ludzi, których zabrakło. Martwiące w zestawieniu z elementem kultury hip-hop (rapem), który definitywnie wie, skąd jest, gdzie zmierza i co komu oddać należy. Osobiście uważam, że Oliwka Brazil jest większym kamieniem milowym w dziewczyńskim rapie niż Modelki. Wiem, też nie wierzę, że to piszę, ale z perspektywy przełomu, to więcej niż letni hit dla 10 latków, komentuje.
Całą wypowiedź WdoWy znajdziecie poniżej:
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement