Advertisement

Kontrowersje wokół sylwestra TVP pod Wielką Krokwią. 20 tysięcy osób podpisało petycję

Autor: Zuzanna Gralewicz
06-11-2019
Kontrowersje wokół sylwestra TVP pod Wielką Krokwią. 20 tysięcy osób podpisało petycję

Przeczytaj takze

Wielka Krokiew w Zakopanem znajduje się w pobliżu Tatrzańskiego Parku Narodowego. Tygodnik Podhalański zbiera podpisy pod petycjążądającą odstąpienia od tego planu. Podpisało ją już 20 tys. osób. Choć zdania są podzielone, część mieszkańców tego regionu obawia się, że głośna zabawa wybudzi niedźwiedzie i przepłoszy inną zwierzynę, nie wspominając już nawet o cierpieniach zwierząt domowych. Obawy mają też Tatrzański Park Narodowy oraz Polski Klub ekologiczny.
„Te biznesowo-polityczne sympatie sprawiają, że na celownik tzw. ekologów wzięto uwielbianą przez Polaków imprezę sylwestrową TVP” – mówił reporter TVP Rafał Wolski w wydaniu Wiadomości z 5 listopada.
Argumentował przy tym, że na Wielkiej Krokwi odbywają się imprezy narciarskie (m.in. Puchar Świata w skokach narciarskich), „często głośniejsze, niż zabawa sylwestrowa”.
Szkopuł tkwi w tym, że twierdzenie to nie jest do końca prawdziwe. I bynajmniej nie chodzi o to, czy Polacy uwielbiają sylwestra TVP – to sprawa subiektywna, zależna od osądu każdej z osób zainteresowanych. Podobnie jest z nieszczęsnymi imprezami „głośniejszymi” od obchodów sylwestra. Użycie takiego sformułowania przez Rafała Wolskiego zakrawa (w najlepszym wypadku) na nadinterpretację, prawdopodobnie nigdy bowiem nie odbyły się badania mierzące natężenie hałasu podczas imprez narciarskich na Wielkiej Krokwi. Powszechnie wiadomo natomiast, że mieści się tam zazwyczaj ok. 25 tys. osób, a na imprezę sylwestrową TVP wybierze się ok. 60 tys gości. W planach uwzględniony jest imponujący system nagłośnieniowy.
Każdy, kto mieszka w Zakopanem i nie chce brać udziału w zabawie i tak będzie zmuszony się jej przysłuchiwać – częściowo ze względu na rozmach imprezy, a częściowo z uwagi na akustykę. Co więcej, w górach, tuż obok skoczni, mają swoje gawry niedźwiedzie. I choć teoretycznie znajdują się one już na terenie parku narodowego, a Wielka Krokiew nie, praktycznie istnieje poważne ryzyko, że misie się obudzą – a konsekwencje tego mogą być nieobliczalne. Wybudzone i zgłodniałe mogą przecież postanowić poszukać pożywienia w Zakopanem.
„Od wielu lat fotografuję dzikie zwierzęta w naszych Tatrach. I nie są to Tatry Wysokie. Robię to głównie na pograniczu naszych pięknych gór i miasta. Czyli w miejscu, gdzie w okresie zimowym te zwierzaki znajdują sobie miejsce do przetrwania zimy. To czasem naprawdę kilkanaście metrów od jakiegoś szlaku czy uczęszczanej uliczki. [...] Tam jest więcej takich rodzinek, które potrzebują tylko spokoju. Przecież są u siebie” – pisał Bartłomiej Jurecki, fotoreporter Tygodnika Podhalańskiego.
„Prosimy władze Zakopanego oraz władze Telewizji Polskiej o odstąpienie od pomysłu organizacji imprezy sylwestrowej w bezpośrednim sąsiedztwie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Stary niedźwiedź mocno śpi. Nie obudźmy go” – piszą organizatorzy petycji, która po zebraniu podpisów przekazana zostanie burmistrzowi Zakopanego oraz prezesowi TVP. Na ten moment podpisało ją 20 tys. osób.
Ubiegłoroczny sylwester TVP w Zakopanem odbył się na terenie Równi Krupowej. Pod koniec października Tygodnik Podhalański pisał już o nieoficjalnych informacjach, że w tym roku impreza zostanie przeniesiona pod Wielką Krokiew. W niedzielę Gazeta Krakowska opublikowała wywiad z Agnieszką Nowak-Gąsienicą, wiceburmistrz Zakopanego, która potwierdziła, że taka decyzja zapadła.
„Tak, organizator imprezy Telewizja Polska zdecydowała, że Sylwester w Zakopanem w tym roku odbędzie się na terenie Wielkiej Krokwi. Właściciel terenu Centralny Ośrodek Sportu podpisał już stosowne dokumenty w tej sprawie, mogę więc już uchylić rąbka tajemnicy i potwierdzić, że impreza sylwestrowa w plenerze w tym roku również się odbędzie. Co ważne, będzie to w miejscu magicznym zarówno dla nas zakopiańczyków jak i dla całej Polski, jestem więc pewna że impreza będzie po raz kolejny udana” – mówiła Nowak-Gąsienica 4 listopada w rozmowie z Gazetą Krakowską.
Ale Biuro Komunikacji Społecznej i Promocji w zakopiańskim urzędzie miasta już dystansuje się od wypowiedzi wiceburmistrz. Zaznacza przy tym, że za organizację imprezy odpowiada Telewizja Polska, a nie miasto. W rozmowie z Tygodnikiem Podhalańskim, która odbyła się 5 listopada, kierownik BKSiP zapewniła, że decyzja dotycząca lokalizacji sylwestra jeszcze nie zapadła. Jeśli jednak będzie to Wielka Krokiew, to rola gminy zmienia się, bo nie jest ona gospodarzem tego terenu.
„Najwyraźniej pani wiceburmistrz została źle zrozumiana” – skomentowała Semberecka w rozmowie z Tygodnikiem.
Co więcej, w ubiegłym tygodniu krakowska Gazeta Wyborcza opisała, że Tatrzański Park Narodowy wystosował do Ministerstwa Środowiska pismo, w którym informuje o obawach wobec nowej lokalizacji sylwestra. Według Wyborczej, gdyby rzeczywiście doszło do zorganizowania imprezy, możliwa byłaby dymisja dyrekcji TPN.
„To był wielki hit Telewizji Polskiej. Ostatniego Sylwestra Marzeń w Zakopanem oglądało średnio prawie sześć i pół miliona widzów, a w piku - blisko osiem milionów. W tym roku chcemy powtórzyć ten sukces i nasza sylwestrowa zabawa znowu odbędzie się w stolicy polskich Tatr. Jednak nie wszystkim to się podoba” – pisze TVP na swojej stronie.
Czy entuzjazm TVP zarazi Polaków? Narazie nie wiadomo. Zdania są podzielone, zwłaszcza wśród mieszkańców Zakopanego.
„[…] Tatry, to wartość ponad narodowa, to skarb, który trzeba chronić. Ten przysłowiowy „śpiący niedźwiedź” jest i dosłowny, ale i w przenośni, bo to co się dzieje pokazuje butę i arogancję, oraz brak wizji dla tego miasta. Cały UMZ zasłania się argumentem o jakimś fenomenie medialnym i wzroście zainteresowania Zakopanem... powiem tyle: niech lepiej Burmistrz stanie na uszach aby przywrócić narciarstwo tej miejscowości, bo tego potrzebują ludzie, przez całą zimę, a nie niszczyć dobro narodowe przez jedną, idiotyczną balangę” – pisze komentator na stronie Tygodnika Podhalańskiego.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement