Premiera zaplanowana jest na 11 listopada 2021 roku – filmy pewnie byłby już na ekranach kin, gdyby nie opóźnienia spowodowane pandemią COVID-19. Też nie możecie się doczekać?
Po przeczytaniu oficjalnej zajawki filmu dowiadujemy się, że akcja filmu rozpoczyna się w momencie, kiedy samotna matka z dwójką dzieci zostaje eksmitowana i przenosi się do starego, wiejskiego domu pozostawionego przez zmarłego dziadka. Oczywiście mają w nim miejsce niewyjaśnione trzęsienia ziemi, a dzieci odkrywają historię dziadka, który kiedyś był właśnie znanym nam wszystkim „pogromcą duchów”... Dla tych, którzy darzą serię „Pogromcy duchów” sentymentem to z nawiązką wystarczy, żeby się zainteresować, prawda?
W filmie „Pogromcy duchów: Dziedzictwo” w głównych rolach nie zobaczymy już znanych z poprzedniej części Billa Murraya, Dana Ackroyda ani Ernie Hudson. Tym razem przejmą role drugoplanowe, a w rolach głównych zobaczymy m.in. Carrie Coon, Finna Wolfharda (gdyby ktoś nie pamiętał – znanego z roli Mike'a Wheelera w „Stranger Things”) czy Paula Rudda.
Reżyserem i współautorem scenariusza do nowych „Pogromców duchów” jest nominowany do Oscara Jason Reitman, znany m.in. dzięki takim filmom, jak „W chmurach”, „Tully” czy „Juno”. Co ciekawe, ale i na swój sposób słodkie – prywatnie Jason Reitman jest synem Ivana Reitmana, reżysera odpowiedzialnego za poprzednie dwie części „Pogromców duchów”.