Podczas spotkań z wyborcami prezydent wielokrotnie powtarzał hasło: "LGBT to nie ludzie, to ideologia", które śmiało można postawić obok twierdzenia, że "homoseksualizm i pedofilia to to samo" głoszonego choćby przez Fundację PRO - Prawo do Życia. Fotograf Paweł Barański miał tego dość, więc w ramach sprzeciwu stworzył wyjątkowy projekt fotograficzny, w którym zestawił zdjęcia przedstawicieli społeczności LGBT z absurdalnymi twierdzeniami na ich temat.
"Polska jest przecież tolerancyjnym krajem"
Choć Paweł Barański zajmuje się fotografią od ponad 5 lat, dotychczas robił głównie zdjęcia modowe. Projekt "Polska jest przecież tolerancyjnym krajem" to jego pierwszy tego typu poważniejszy projekt. Jego celem nie jest tylko wsparcie społeczności LGBT, ale także wytknięcie absurdów rządowej nagonki. Zdjęcia rzeczywiście dają do myślenia, tym bardziej, że są w dużej mierze inspirowane prawdziwymi wypowiedziami prawicowych aktywistów i polityków Prawa i Sprawiedliwości. Z okazji debiutu zdjęć w internecie, poprosiliśmy Pawła, aby opowiedział nam o swojej pracy oraz swoim projekcie. Skąd pomysł na stworzenie takiej serii zdjęć?
Paweł Barański: Złożyło się na to wiele czynników społecznych i artystycznych. Gdy Duda powiedział, że LGBT to nie ludzie, a za tym przekazem poszli kolejni politycy, coś we mnie wybuchło. Od dwóch miesięcy realizowałem inny projekt o podobnej tematyce, w którym fotografowałem osoby LGBT na tle stereotypowych, "obciachowych" polskich scenerii, ale wtedy poczułem, że potrzebuję czegoś mocniejszego. Ta koncepcja wyklarowała się w ciągu dwóch dni pod wpływem silnych emocji.
Były też czynniki artystyczne - od kilku lat rozwijam się jako fotograf mody, ale nie jest to coś, co daje mi pełnię spełnienia. W międzyczasie próbowałem różnych rzeczy np. pisałem książkę czy szukałem ekipy do wyreżyserowania krótkiego metrażu. W końcu wpadłem na to, że mogę realizować bardziej intelektualne projekty w medium, które już znam. Chciałbym łączyć projekty społeczne, takie jak ten, z modą, którą zajmowałem się do tej pory. Chciałbym zawrzeć tego typu społeczne koncepcje w edytorialach oraz kampaniach i właśnie tym chciałbym się w przyszłości zajmować.
Co według Ciebie jest najbardziej absurdalne w nagonce rządu na społeczność LGBT?
Paweł Barański: Najbardziej absurdalny jest dla mnie fakt, że ludzie nie dostrzegają, że to przemyślana strategia marketingowa. Najpierw tworzy się wyimaginowanego wroga, który zagraża naszym rodzinom, dzieciom, wartościom i przekonaniom, a później stawia się siebie samego w roli jedynego wybawcy od własnoręcznie wykreowanego wyimaginowanego problemu. To nie jest nic nowego, w podobny sposób działali zresztą chociażby naziści. Mimo to ludzie dalej się na to nabierają.
W jaki sposób wybrałeś bohaterów swojego projektu?
Paweł Barański: Jest tam moja bliska znajoma modelka oraz jeden fryzjer, z którym czasem współpracuję przy sesjach; W większości są to jednak osoby z grup dla osób LGBT+, w których pisałem o swoich wcześniejszych przedsięwzięciach. Okazało się, że jest dużo osób chcących dołożyć swoją cegiełkę do projektu.
Co chciałbyś, żeby odbiorcy "wynieśli" z tego projektu?
Paweł Barański: Nie jestem typem człowieka, który w swojej twórczości stawia na głaskanie odbiorcy po głowie, chociaż tak działa większość kampanii społecznych. Chciałbym, żeby te zdjęcia były dla osób o homofobicznych poglądach jak uderzenie w twarz - żeby zawstydzili się z powodu swojej własnej ignorancji.
Kiedy potrzebowałem porady i wrzuciłem projekt na grupę dla copywriterów, zdjęcia spotkały się dużym hejtem, bo rzekomo są zbyt trudne. Mimo to wciąż wierzyłem, że ludzie zrozumieją tę odrobinę sarkazmu. Projekt szybko stał się viralem na Instagramie (niemal 3 tysiące udostępnień), co tylko udowodniło, że odbiorcy rzeczywiście rozumieją to, o czym mówię.
Zobaczcie zdjęcia z serii: "Polska jest przecież tolerancyjnym krajem":

1/6
