Na przestrzeni ostatnich dwóch lat jednak niespodziewanie popularność zaczęła zdobywać aplikacja MeWe, która reklamuje się jako "Anty-Facebook". Czy MeWe rzeczywiście ma szansę zagrozić serwisowi Marka Zuckerberga? Twórcy szacują, że do końca roku uda im się zgromadzić ok. 40 milionów użytkowników.
MeWe jest reklamowane jako zupełne przeciwieństwo Facebooka, a we wszystkich materiałach promocyjnych jest wyraźnie zaznaczone, że najważniejsza jest prywatność, a użytkownicy nie tracą praw do swoich treści.
Jednym z projektantów i doradców MeWe jest Tim Berners, czyli twórca usługi WWW (Wolrd Wide Web).
MeWe szczyci się przede wszystkim swoją Kartą Praw Prywatności, z której wynika m.in. że użytkownicy mają pełną kontrolę nad wyświetlanymi treściami, podczas gdy publikowane przez nich treści pozostają ich własnością. Jeżeli użytkownik zdecyduje się usunąć konto, to z MeWe usuwaną są też wszystkie jego dane. Co więcej, firmy nie mogą dobierać grup docelowych oraz wpływać na wyświetlane treści, a dane i informacje udostępniane przez użytkowników nie są sprzedawane i udostępniane innym firmom. Dzięki temu użytkownicy oglądają wyłącznie treści, które ich interesują.
Tak jak i na innych portalach społecznościowych, w MeWe użytkownicy mogą rozmawiać ze swoimi znajomymi, udostępniać zdjęcia i filmy, zapisywać się do otwartych grup i wysyłać wiadomości głosowe. Mogą ponadto korzystać z własnej Chmury oraz tworzyć unikalne profile dostosowane do poszczególnych grup, do których należą.