Po podłączeniu kabla USB do telefonu lub innego dowolnego urządzenia cyfrowego, ramię tnące płytę w odpowiednich częstotliwościach, odbiera wibracje dźwiękowe i graweruje na płycie ścieżkę pożądanego utworu. Każda strona płyty umożliwia nagranie około czterech minut. Twórca zapowiada, że kiedy jego urządzenie będzie całkowicie gotowe, element tnący powinien zostać zamieniony na inny, większy, który pozwoli na nagranie płyty winylowej o tradycyjnej długości.
Stwierdziliśmy już na początku, że udostępnienie swojej muzyki na winylu to marzenie chyba każdego artysty. Tak samo było w przypadku twórcy Easy Record Makera. Jak sam przyznaje, zawsze chciał stworzyć grawer do winyli dostosowany do warunków domowych. To marzenie pojawiło się jeszcze w czasach, kiedy był nastolatkiem i grał w ska-punkowym zespole, choć oczywiście wtedy nie miał finansowych możliwości, żeby to marzenie zrealizować.
Yuri Suzuki ma nadzieję, że przyszli użytkownicy urządzenia będą się po prostu dobrze bawić. Easy Record Maker jest obecnie dostępny tylko na rynku japońskim. W ciągu najbliższych kilku miesięcy powinien pojawić się również w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Twórca Yuri Suzuki razem ze swoim wynalazkiem
Chociaż platformy streamingowe zdominowały rynek muzyczny na świecie, winyle przechodzą obecnie prawdziwy renesans. Choć wciąż spada sprzedaż płyt CD to jednocześnie wzrasta sprzedaż płyt gramofonowych. Fani, muzycy, dziennikarze muzyczni oraz melomani są zgodni – brzmienie płyt winylowych jest niepowtarzalne, a szum wydobywający się z adaptera jest przyjemny dla ucha i daje przyjemny posmak obcowania z analogową muzyką. Co ciekawe, według danych Związku Producentów Audio-Video, w momencie największego „boomu” na winyle, który miał miejsce w 2015 roku – zanotowano wzrost sprzedaży czarnych krążków prawie 98 procent. W naszych cyfrowych czasach to niesamowite, prawda?
/tekst: Dominik Ossowski/