Film opowiada o śledztwie, które stało się jednym z większych skandali Hollywood ostatnich lat. W 2017 roku „New York Timesie” ukazał się artykuł, który ujawnił przestępstwa na tle seksualnym Harveya Weinsteina. Producent był nagradzany wieloma Tony Awards oraz Oscarem – słynie przede wszystkim z filmów takich jak „Pulp Fiction” czy „Zakochany Szekspir”. Wielkie grono fanów i zwolenników nie uchroniło go jednak przed oskarżeniami wytoczonymi przez prawie 100 kobiet po publikacji exposé Kantor i Twohey, późniejszych laureatek nagrody Pulitzera. To właśnie ich nagłośnienie sprawy zapoczątkowało znany ruch #MeToo.
W role nagradzanych dziennikarek wcielają się Carey Mulligan („Wielki Gatsby”, „Obiecująca. Młoda. Kobieta.”) oraz Zoe Kazan („I tak cię kocham”). Na czerwonym dywanie pojawili się nie tylko twórcy filmu, ale i autorki artykułu NYT oraz ofiary Weinsteina. Jedną z nich jest Ashley Judd, której zeznania były głównym komponentem w exposé Kantor i Twohey. Na panelu po premierze opowiedziała, że w trakcie kręcenia filmu, w którym gra samą siebie, często opowiadała o tym co wydarzyło się między nią a Weinsteinem w 1996 roku w Peninsula Hotel.
W filmie gra też inna ofiara producenta, Sarah Ann Masse. Chociaż nie gra siebie, wciela się w postać reporterki Emily Steel. Masse jest twórczynią Hire Survivors Hollywood, inicjatywy działającej na rzecz niwelowania dyskryminacji przeciwko ofiarom napaści seksualnej w przemyśle rozrywkowym.
Zoe Kazan, Ashley Judd i inni zaznaczyli, że temat wykorzystywania seksualnego w Hollywood powinien być szerzej i głośniej omawiany. „Ktokolwiek czytający chociaż nagłówki gazet od około początku maja wiedzą, że nadal żyjemy w opresyjnym patriarchacie”, zaznaczyła Kazan, nawiązując do sprawy Roe v. Wade. „Jest jeszcze wiele zmian do wprowadzenia”.