Zakaz ma dwa wyjątki: psa można tymczasowo trzymać na smyczy podczas spaceru i w transporcie. Brzmi prosto, ale prostota bywa zwodnicza. Obecne prawo, obowiązujące od 2012 roku, pozwalało na trzymanie psa na trzymetrowym łańcuchu przez maksymalnie 12 godzin na dobę. W teorii. W praktyce nikt tego nie kontrolował, więc psy wisiały przy budach całymi latami.
Posłanka Małgorzata Tracz podkreśla, że weryfikacja limitu godzinowego była niemożliwa, podczas gdy teraz można będzie zapobiegać sytuacjom, gdy łańcuchy wrastają w szyję, małe psy noszą zbyt ciężkie łańcuchy wykrzywiające im łapy, albo łańcuchy przymarzają zimą. To nie są abstrakcyjne scenariusze – to dokumentowane przez organizacje prozwierzęce obrazy polskiej rzeczywistości roku 2025.
Kojce zamiast więzów
Nowe przepisy nie zakazują trzymania psów na zewnątrz. Ustawa określa minimalne wymiary kojców: 10 m² dla psów poniżej 50 cm wysokości w kłębie, 15 m² dla psów między 51 a 65 cm oraz 20 m² dla większych zwierząt. Kojce mają być zadaszone, wyposażone w pomieszczenie chroniące przed zimnem i upałem, z dostępem do światła dziennego.
Projekt przyjął dwie kluczowe poprawki: pierwsza doprecyzowuje sytuacje, w których pies może być czasowo uwiązany, druga precyzuje obowiązek zapewnienia psu codziennego ruchu poza kojcem, dostosowanego do jego wieku, zdrowia i potrzeb.
Najważniejsze jednak, że przepisy wejdą w życie jesienią 2026 roku, czyli za rok. Daje to właścicielom czas na dostosowanie się, ale jednocześnie stawia sprawę jasno: łańcuchy to przeszłość.
Kultura cierpienia
W polskiej kulturze ludowej wycie psa na łańcuchu nocą oznaczało śmierć jednego z domowników lub wojnę. Uważano, że psy widzą duchy, w tym śmierć przychodzącą przez trzy wieczory z rzędu. Symbol psa od zawsze balansował między wiernością a zapowiedzią nieszczęścia, między towarzyszem człowieka a stworzeniem uwięzionym przy chacie.
Ten dualizm obecny był w kulturze wysokiej i niskiej. Psy w sztuce reprezentowały lojalność, oddanie, ale też siłę i agresję. Przez wieki były narzędziem – do polowania, pilnowania, obrony. Ale były też członkami rodzin, przyjaciółmi, towarzyszami. A jednak tysiące z nich żyło i nadal żyje na dwóch metrach kwadratowych, z ciężkim łańcuchem na szyi.
EDUKACJA
Posłanka Maria Piekarska podkreśla, że 74% Polek i Polaków popiera zakaz trzymania psów na uwięzi, jednak bez edukacji społecznej przepisy dotyczące lepszego losu zwierząt nie będą funkcjonowały właściwie. I tu zaczyna się prawdziwa zmiana.
Bo można uchwalić ustawę, ale trzeba zmienić mentalność. Przekonanie, że pies „ma pilnować domu przywiązany do budy, jeść resztki z obiadu i zawsze być posłuszny", jak pisano w apelach organizacji prozwierzęcych, wciąż jest obecne w wielu częściach kraju. Szczególnie na wsiach, gdzie pies przy budzie to element krajobrazu równie trwały jak stodoła czy studnia.
Nowa ustawa to test dla polskiego społeczeństwa. Pokazuje, czy jesteśmy w stanie egzekwować prawo, które wymaga nie tylko zaangażowania służb, ale przede wszystkim zmiany postaw. Czy straże miejskie, organizacje prozwierzęce i sami obywatele będą interweniować?
Ta zmiana prawna to fragment szerszego procesu. W Sejmie czeka jeszcze dziewięć innych projektów związanych z ochroną zwierząt. Niektóre mówią o zakazie fajerwerków, inne o likwidacji pseudohodowli, jeszcze inne o surowszych karach za znęcanie się. Anna Zielińska z Fundacji Viva! podkreśla, że zakaz łańcuchów to ważna zmiana, ale pozostałe kwestie – obowiązkowa kastracja, znakowanie, eliminacja pseudohodowli – są równie istotne.