Teraz przyszedł czas na Ralpha Kaminskiego. 31 sierpnia artysta wydał swój trzeci solowy album „Bal u Rafała”, który promowały takie utwory jak „Bal u Rafała”, „Duchy”, „Krystyna” oraz „Planeta i ja”. Z okazji wydania płyty Kaminski wystąpił przed swoim swoim liceum w Jaśle, gdzie rozdał wejściówki na sekretny bal. Zaraz wyrusza także w jesienną trasę koncertową. To jednak wcale nie koniec niespodzianek, bo ostatnio muzyk pochwalił się efektem swojej współpracy z McDonald's.
Wszystko zaczęło się od teasera, na którym widać, jak Kaminski teatralnie wyciąga frytkę z czerwonego pudełeczka z logiem McDonald's. Niedługo później wszystko stało się jasne – artysta został nowym abasadorem marki.
Jedną z atrakcji przygotowanych przez Kaminskiego i McDonald's jest wirtualny koncert. Aby zyskać dostęp do występów nagranych w technologii rozszerzonej rzeczywistości, wystarczy jedynie posiadać konto w aplikacji McDonald's. Użytkownicy, którzy zbiorą 1 punkt na swoim koncie i wymienią go w aplikacji na filtr AR, będą mogli posłuchać 3 wybranych piosenek artysty (kolejno publikowanych w trakcie trwania kampanii) oraz zobaczyć niepowtarzalne show Kaminskiego.
Jakby tego było mało, Ralph Kaminski wyruszy w minitrasę koncertową po Polsce. Kameralne koncerty odbęda się w Sosnowcu (9.11), Nowym Dworze Gdańskim (13.11), Wrocławku (15.11) i Andrychowie (20.11). Klienci będą mogli wygrać bilety w quizie, który ruszy już 26 października.
Jak można się domyślić, współpraca Kaminskiego z Mcdonald's wzbudziła mieszane reakcje. Niektórzy internauci zwracają, że artysta jest wegetarianinem, a w siecówce jednak dominuje menu mięsne. „Szkoda Ralph, zapowiadałeś się naprawdę dobrze. Sztuka kończy się tam, gdzie zaczynają się wielkie korporacje”, „Wegetarianin reklamujący McDonalda XDD Hipkokryzja celebrytów przechodzi ludzkie pojęcie czasem”, „Ty nie jesteś wegetarianinem przypadkiem? Czego tu się dla hajsu nie zrobi”, „Wege Ralph reklamuje Maca, który zabija 57 tysięcy krów dziennie”, „Wydaje się to sprzeczne z Twoimi wartościami, które przekazujesz i stylem życia”, „Nie musiałeś tego robić, ale chciałeś, prawda?”, „Nie ma to jak promowanie jednego z największych niszczycieli naszej planety...” – to tylko niektóre komentarze.
Muzyk opowiedział o swoim wegetarianizmie w rozmowie z „Poptown”.
„Mąż znajomej ma fermę norek, zarabia na tym miliony. Jego żona tonie w drogich rzeczach. Wiadomo, że to jest biznes, że się zarabia, ale mnie przeraża, jakim kosztem to jest zrobione. Żyjemy w czasach, w których naprawdę nie trzeba zabijać i męczyć dla futra, to fanaberia. Jeżeli chodzi o szacunek dla zwierząt, to w Polsce mamy przed sobą długą drogę. Psy na łańcuchach – to aż niewiarygodne, że to się wciąż dzieje! Jestem wegetarianinem, kocham zwierzęta. Ale nie krzyczę, nie oblewam farbą. Niektóry popadają w skrajności, ja sam staram się nie mieć skrajnych poglądów na ten i inne tematy. Szukanie balansu, dialogu, rozmowa – to jest bardzo ważne”, powiedział.