Advertisement

Styl 2010 – powrót swag ery i future sneakers Margieli

06-10-2025
Styl 2010 – powrót swag ery i future sneakers Margieli
TikTok i Instagram eksplodują nostalgią za erą swagu – tęczowe filtry, fullcapy i t-shirty z krzyczącymi sloganami wracają z impetem. Tamte czasy to estetyka przesady w najczystszej formie: dżinsowe koszule oblepione ćwiekami, neonowe usta i zasada „więcej znaczy lepiej". Każdy element stylizacji miał jeden cel – być niemożliwym do zignorowania, nie pozostawać anonimowym.
Wiele osób było pewnych, że to chwilowy powrót do nostalgicznych czasów dorastania generacji Z. Rok 2010 był też początkiem rozpowszechnienia stylu ulicznego, który zawładnął internetem tamtych lat. Blogerzy inspirowali nas do osobistej ekspresji, ale też do noszenia legginsów w paski i z nadrukiem galaxy, często zestawianych z butami sportowymi na platformie. Stylowe dzieciaki łączyły wszystko z kurtkami parka w kolorze khaki i dużymi szalikami, a reszta próbowała je naśladować.
To właśnie wtedy zaczęły królować wysokie Air Force'y i masywne sneakersy, które wyglądały futurystycznie i były noszone z obcisłymi, często postrzępionymi spodniami. W tamtym momencie future sneakers Margieli miały swój debiut i pojawiały się na stopach największych gwiazd dekady, w tym Justina Biebera.
Rok 2010 to nie był tylko czas dorastania gen Z — młodzi milenialsi też wtedy byli nastolatkami, więc nic dziwnego, że nostalgia wraca właśnie teraz. Pokolenie, które wtedy eksperymentowało ze stylem, dziś ma możliwość odtworzenia tych trendów świadomie — z dystansem, zabawą i ironią. Zamiast nieporadnych stylizacji z Lookbook.nu, widzimy reinterpretacje w wydaniu high fashion i Y2K 2.0, gdzie dawny cringe stał się cool.
Marki zaczęły odświeżać archiwa, a projektanci podchwycili tęsknotę za kiczem i teatralnością, które definiowały tamtą dekadę. Wracają kolorowe czapki z daszkiem, platformy, cekiny, legginsy i plastikowe dodatki, ale tym razem łączone z modą luksusową, cyber-grungem albo ubraniami z second-handu. To już nie jest kopiowanie jeden do jednego, tylko remix, który bawi się symbolami zamiast je wiernie odtwarzać.
I choć wiele osób myślało, że tęczowy filtr, nadruk galaxy, wysokie cholewki w sneakersach i cekinowe napisy to tylko efemeryczny powrót nostalgii, wygląda na to, że wraca nie tylko estetyka, ale też mentalność – moda jako manifest osobowości, a nie minimalizm i ostrożność. Dzisiejszy comeback swagu to reinterpretacja i absurdalne łączenie luksusu z szybką modą – od Margieli po Shein i second-handy. Kicz znów stał się statementem, a przesada nowym sposobem bycia widzialnym.
Powrót future sneakers Margieli był też widoczny na pokazie SS26 Glenna Martensa. Nowa wersja została przedstawiona w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej i białej w zmodyfikowanej formie, wyglądającej jak stworzona na konkretne okazje (może dla zawodników boksu? Albo jako bardzo wygodne kapcie?), oraz w wersji klasycznej — tej, którą znamy — ale w mieniącym się srebrnym, metalicznym kolorze. Klasyczny model future sneakers jest aktualnie dostępny w większości high-endowych sklepów, takich jak Dover Street Market czy Farfetch, a na stronie Margieli brakuje już wielu rozmiarów. Drop tych butów miał miejsce dosłownie kilka dni temu, więc czy to idealny przykład na to, że faktycznie doświadczamy rewolucji w modzie? Może wracamy do świetnych lat mody — ekspresji i entuzjazmu.
Bardzo podobna wersja w damskim wydaniu także powróciła w tamtym roku — były to sneakersy na platformie od Isabel Marant, które dekadę temu nosiły wszystkie it-girls, od Rihanny po Mirandę Kerr. Teraz łączone są świadomie, z nutą nostalgii.
Czas początków lat 2000 dobiega końca i przesuwamy się powoli ku końcówce pierwszej dekady. Widać to nie tylko poprzez comeback future sneakers Margieli, ale też ostatnią kolaborację Conversa z Sinead Gorey, gdzie trampki do kolan z frędzlami ponownie przyciągnęły uwagę.
Bardziej apetyczna strona roku 2010 z lekkim twistem nowoczesności pojawiła się także na ostatnich pokazach Isabel Marant — frędzle, boho chic i paleta kolorów przywołują momenty z seriali takich jak „Plotkara", ale całość została podana ze smakiem.
tekst: Patrycja Pyza
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement