Advertisement

Świat blaknie do szarości – czemu kolor znika z naszego otoczenia

Autor: Magda Chemicz
19-09-2025
Świat blaknie do szarości – czemu kolor znika z naszego otoczenia
Badacze ze Science Museum przeanalizowali ponad 7 tysięcy zdjęć przedmiotów codziennego użytku i zauważyli, że najczęściej występującym kolorem był ciemnoszary.
Według raportu przedmioty z czasem stają się coraz bardziej szare i kanciaste. Biel, czerń i szarość 200 lat temu stanowiły około 10% kolorów w przedmiotach; w 2020 było to już około 40%.

Dlaczego szarości przejmują ster?

Riccardo Falcinelli, włoski projektant i autor „Chromorama”, twierdzi, że zanikanie kolorów ma związek z przebodźcowaniem i szumem wizualnym, którego jesteśmy ofiarami. Kolorowe etykiety, reklamy z krzykliwymi czcionkami i wszechobecne ekrany to tylko część problemu. Badania pokazują, że używanie krzykliwych kolorów może zwiększyć rozpoznawalność marki nawet o 80%. Czy możemy więc być zdziwieni, że projektanci produktów biorą to pod uwagę?
„Kolorowy świat już nie jest czymś nowym. Jest czymś komercyjnym. Krytyka konsumpcjonizmu łączy się z krytyką żywych kolorów”
Artysta dodaje, że ludzie szukają spokoju, szczególnie w dużych miastach, a przytłumione kolory pozwalają ten spokój znaleźć. Widzimy to w architekturze, gdzie minimalizm, a także brutalizm przeżywają drugą młodość. Wnętrza z gołym betonem, rurami na suficie i wiszącymi żarówkami uznawane są za najbardziej modne i najchętniej odwiedzane.
3 na 4 nowo produkowane samochody mają lakier w skali szarości. Najpopularniejszy kolor dywanu to szary, a najlepiej sprzedające się kolory farb to alabaster, len i mgła. Zmiana nie jest jednak tylko kwestią gustu – zmieniły się też ogólnodostępne materiały. Wiodącym tworzywem w produkcji mebli nie jest już drewno, lecz plastik i stal nierdzewna.

Zmienia się moda

W świecie mody od lat królują odcienie określane jako „greige”, czyli połączenie beży i szarości. Łatwiej je ze sobą połączyć i łatwiej je nosić – bo nie rzucają się w oczy i wyglądają elegancko i spójnie. Ale od kiedy młodzi ludzie chcą wyglądać spójnie i elegancko?
Kolory były w powojennym świecie symbolem kontrkultury – luźne ubrania w żywych barwach to nieodłączną częścią hipisowskiego uniformu. Punk też przeszedł reformację – członkowie subkultury dużo rzadziej noszą kolorowe elementy – króluje czerń i odcienie szarości.
Oczywiście, nie musi to być nic złego. Poza kolorem osobowość można wyrazić poprzez krój czy staranne dobranie elementów. Jednak uciekając do bezpiecznych opcji często zamykamy sobie drzwi do ekspresji i wtapiamy się w tłum.

Kolorowy kontekst

Relacja między kolonizacją, kapitalizmem i globalizacją odgrywa ważną rolę w świecie bieli, szarości i beży. Rdzenne kultury obfitują przecież w kolory i wzory.
Kiedyś ludzie doświadczali fizycznych opresji, byli obdzierani ze swojej kultury i poddawani przymusowej asymilacji. Dziś zamyka się ich w szarej, minimalistycznej klatce, która odbiera wolność w subtelniejszy sposób.
Żeby doświadczyć koloru, wystarczy wyjechać z wielkich miast, szczególnie w Europie, Azji i Stanach Zjednoczonych – bo to tam widzimy największy procent urbanizacji. W miejscach, w których globalizacja nie zabiła jeszcze tradycji, a przestrzeń nie jest zapełniona banerami i ekranami dużo łatwiej docenić piękno, jakie niosą za sobą kolory.
Zmienił się także sam kontekst materialny.
Kiedyś, fioletowy barwnik uzyskiwano z gruczołu śluzowego ślimaków morskich, a niebieski z roślin indygo, sprowadzanych specjalnie z Indii czy Afganistanu. Koszt uzyskania koloru wiązał się z jego ekskluzywnością, a co za tym idzie statusem społecznym noszącego. W świecie, w którym uzyskanie jakiegokolwiek koloru nie jest już żadnym problemem, ten kontekst się zgubił.
„Kolor ma konkretne znaczenie tylko w określonym kontekście. Jeśli ten kontekst się zmieni, kolor nie będzie już oznaczał tego, co kiedyś” – mówi Falcinelli.
Patrząc na nasze szare miasta, szare ubrania i szare przedmioty, trudno nie odnieść wrażenia, że świat coraz bardziej przypomina czarno-białą fotografię. A przecież kolor zawsze był opowieścią o wolności, buncie i życiu. Nie musimy wybierać między minimalizmem a kolorowym chaosem. Wystarczy odwaga, by w codzienności znaleźć choćby mały akcent – żółty kubek, zielony szalik czy fioletowy plakat na ścianie. Bo świat naprawdę nie musi być szary.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement