Unia Europejska podjęła decyzję o jednolitym składzie produktów codziennego użytku we wszystkich krajach członkowskich. Przez wiele lat niektóre produkty, które trafiały na Zachód miały lepsze i bardziej naturalne składy niż
te, które trafiały do mniej zamożnych państw unijnej wspólnoty, między innymi do Polski. Napoje, przekąski, szampony i proszki do prania mają mieć ten sam skład w Niemczech, jak i Polsce. Różnice w zawartości opakowań popularnych produktów nie były mitem - według niezależnych badań paluszki rybne jednej z marek w krajach Europy Środkowo-Wschodniej mają mniejszą zawartość ryb, a napoje miewają więcej aspartamu niż prawdziwego cukru, niektóre chipsy zaś mają w składzie olej palmowy, a nie słonecznikowy. Teraz jednak ma to się zmienić.
W środę kraje Europy Środkowo-Wschodniej osiągnęły sukces w sprawie żywności o tzw. podwójnej jakości. Komisja Europejska uznała za niezgodne z normą używanie odmiennych standardów wobec krajów, które należą do jednej wspólnoty. Zatem nie będzie można, jak dotychczas sprzedawać produktów, które posiadają taką samą etykietę, a odmienny skład. Oprócz nielicznych wyjątków wszystkie produkty codziennego użytku będą zawierać takie same składniki. Do tej pory producenci albo podważali istnienie takich różnic w składzie, albo motywowali je lokalnym kontekstem (np. proszki do prania na polskim rynku miały słabsze właściwości piorące niż Niemczech, bo rzekomo Polacy nasypują do pralki o wiele więcej proszku niż zachodni sąsiedzi).
Zmiany wejdą w życie, gdy Parlament Europejski i przedstawiciele krajów członkowskich zatwierdzą nowe regulacje. Za naruszenie nowych zasad producenci mogą zapłacić karę w wysokości 4 procent rocznego obrotu.