„W pustyni i w puszczy” jest lekturą obowiązującą w szkole podstawowej, a została wydana na początku XX wieku. Polonistka zaznacza, że przedstawione w niej realia w świecie postkolonialnym dawno się zdezaktualizowały, a krytyczne odczytanie książki i zetknięcie się ze złożoną problematyką podbojów kolonialnych przez uczniów podstawówki nawet przy ogromnym wsparciu nauczyciela jest nierealne.
„Z powieści Sienkiewicza [uczniowie – przyp. red.] nie dowiedzą się, że powstanie Mahdiego spełniło ważną funkcję w ruchu wyzwoleńczym, nie dowiedzą się, że czarnoskórzy mieszkańcy kontynentu nie są głupi i bojaźliwi. Na początku XXI wieku »W pustyni i w puszczy« nadal legitymizuje właśnie kolonialną wersję świata. Nie ma na to mojej zgody jako polonistki, matki dzieci w wieku szkolnym, ale także humanistki, która widząc i słysząc hasła »Black Lives Matter« i ostatnie, niezwykle wstrząsające »I can’t breathe«, wie, że dla Kalego i Mei miejsce we współczesnym świecie jest już zupełnie inne niż to, które wymyślił im Sienkiewicz”, czytamy w petycji.
„Nie próbuję odbierać Sienkiewiczowi, naszemu »pierwszorzędnemu pisarzowi drugorzędnemu«, talentu i warsztatu, ale sen Martina Luthera Kinga nie ziści się także między innymi dlatego, że polskie szkoły podstawowe karmią uczniów i wychowanków literaturą, która zatwierdza porządek świata, jakiego albo już nie ma, albo jaki rozpaczliwie czarne społeczności w różnych miejscach na świecie próbują rozbić”, kontynuuje nauczycielka.
Może problemem nie jest więc sama powieść „W pustyni i w puszczy”, a wiek uczniów, którzy ją przerabiają? Gdyby książkę czytały osoby znające historię kolonializmu i jego reperkusji, a także świadome aktów ruchów wyzwoleńczych i potrafiące krytycznie podejść do tematu lektury, jej zrozumienie byłoby dużo łatwiejsze?