W tempie rozwoju wydarzeń i rosnącej opresji względem społeczności LGBT+ kolory tęczy nabrały zupełnie nowego znaczenia. To już nie tylko symbol LGBT+, lecz także tolerancji wobec każdego bez względu na rasę, wyznanie, poglądy czy orientację, oraz obrona podstawowych praw człowieka i sprzeciw wobec dehumanizacji. Ostatnie, piątkowe wydarzenia niejednokrotnie przyrównuje się do polskiego Stonewall, a sklepy oferujące tęczowe flagi i inne akcesoria pustoszeją.
„- Od piątku widzimy bardzo duże zainteresowanie flagami i wszelkimi innymi gadżetami w tęczowych barwach. Byliśmy bardzo dobrze zatowarowani, ale faktycznie skończyły się nam tańsze flagi w rozmiarze 90x150 cm oraz małe flagi 70x45 cm. Mamy jeszcze w dostępności końcówkę flag tęczowych szytych w polskiej szwalni. Są to flagi ciut droższe -”, powiedział radiu TOK FM Jarosław Popiel z Tęczowego Sklepu.
Popiel zapewnił również, że stale zamawia nowy towar. I to nie jedyny sprzedawca, który ma problem z niedoborem asortymentu. Flag i maseczek brakuje także w sklepie Unipride:
„- Faktycznie zamówień na flagi mamy cały ogrom. Staramy się je zamawiać na bieżąco i nigdy nie było u nas problemu z dostępnością. Obecnie zainteresowanie jest tak duże, że nie jesteśmy w stanie zamówić zapasu, gdyż ten właściwie ciągle schodzi z naszego magazynu. Jeśli chodzi o zainteresowanie produktami, to oczywiście największym cieszą się koszulki z akcji, którą prowadzimy wraz z KPH. Z naszych obserwacji wynika, że bardzo dużo koszulek trafia do sojuszniczek i sojuszników, co bardzo nas oczywiście cieszy -”, powiedział sprzedawca Unipride.
Unipride zanotowało rekord dziennej sprzedaży wynoszący 100 flag. Z kolei Stonewall dobił do 200 sztuk. Tam także zaczyna brakować zapasów.
Jeśli za tymi symbolicznymi działaniami pójdą realne, można przypuszczać, że wkrótce staniemy u progu wyczekiwanej rewolucji.