Realne skutki tego przepisu będą odczuwalne dopiero w 2025 roku, jednak osoby, których dotyczy to rozporządzenie obecnie mają kilkanaście lat i już teraz wiedzą, że nigdy nie będą mogły zakupić papierosów. Nowe prawo nie dotyczy zaś ich o rok starszych kolegów i koleżanek. Ustawodawcy mają nadzieję, że w ten sposób uda się im ochronić przyszłe pokolenia przed uzależnieniem od nikotyny. Chcą także zmniejszyć liczbę zgonów, spowodowaną tym nałogiem w Nowej Zelandii – aktualnie szacowaną na około 5 tysięcy rocznie.
„– Chcemy mieć pewność, że młodzi nie zaczną palić, więc sprzedaż wyrobów tytoniowych młodzieży stanie się niezgodna z prawem”, powiedziała w oświadczeniu wiceministra zdrowia dr Ayesha Verrall.
Nowe rządowe przedsięwzięcie zostało ochrzczone jako „Smokefree 2025” i jest elementem długofalowej strategii, której ostatecznym celem jest zmniejszenie odsetka palaczy w Nowej Zelandii nawet do zera. Plan zakłada, że do 2025 roku procent osób uzależnionych od nikotyny spadnie do 5, już dziś jest to zaledwie 13 procent. W ramach tego projektu ograniczona ma zostać także dostępność do nikotyny – papierosów nie będzie można zakupić w supermarketach i kioskach. Ostatecznie liczba punktów, gdzie będą one możliwe do kupienia spadnie z 8 tysięcy do zaledwie pięciuset. Kolejny krok to zmniejszenie zawartości nikotyny w wyrobach tytoniowych – mają one stać się przez to mniej uzależniające.
Nowa polityka wobec nikotyny wpłynie szczególnie na Maorysów mieszkających w Nowej Zelandii, ponieważ ta grupa etniczna stanowi aż 31 procent wszystkich palaczy w tym kraju. Z tego powodu rząd postanowił rozpocząć dialog z maoryską grupą do spraw zdrowia. Ostatecznie ustawa ma zostać skierowana do parlamentu w czerwcu 2022 roku i przyjęta niedługo później.
Nowa Zelandia zdecydowanie jest jednym z pionierów, jeśli chodzi o kształtowanie nowoczesnej polityki nikotynowej. Równie progresywnym podejściem może pochwalić się jedynie królestwo Bhutan, gdzie w 2010 wprowadzono całkowity zakaz sprzedaży papierosów. Musiał on jednak być tymczasowo uchylony w 2020 roku z powodu rozwijającego się czarnego rynku. Pozostaje pod znakiem zapytania to, czy nowozelandzkie podejście do papierosów stanie się wzorem do naśladowania dla innych państw, czy może zakończy się spektakularnym fiaskiem. Pewne jest tylko to, że nadchodzą trudne czasy dla palaczy, a restrykcje dotyczące ich nałogu, będą coraz ostrzejsze nie tylko w odległych krajach, ale także i w Europie.
/tekst: Miłosz Piotrowski/