To kolejny przypadek akcji aktywistycznej w muzeum. W przeciągu zaledwie kilku ostatnich miesięcy, podobne sytuacje zdarzały się wielokrotnie. W mediolańskim Museo del Novecento, członkowie organizacji Ultima Generazione przykleili ręce do rzeźby z brązu, autorstwa rzeźbiarza i malarza okresu futuryzmu, Umberto Boccioniego.
W Galerii Uffizi we Florencji aktywiści przykleili się z kolei do obrazu Sandro Botticellego „Wiosna” z około 1480 roku. Dzieło było chronione pancerną szybą, obraz nie uległ zniszczeniu. Latem w muzeach w Glasgow, Londynie i Manchesterze doszło do podobnych incydentów, tym razem w wykonaniu brytyjskich aktywistów z grupy „Just Stop Oil”. Ich celem zostały znane dzieła Vincenta van Gogha, Williama Turnera i Horatio McCullocha.
Wybór muzealnego obiektu nigdy nie jest przypadkowy – wybierane są działa wyjątkowe, ale najczęściej zabezpieczone. W ten sposób, pomimo działania kleju, farby czy zupy pomidorowej, nie ulegają one zniszczeniu. Nie bez znaczenia pozostaje również kontekst – często atakowane są dzieła sztuki, nawiązujące do bogactwa natury, a od niedawna również te, związane ze skutkami wojen.
Co ciekawe, akty wandalizmu w muzeach i galeriach znacznie bardziej prowokują media i opinię publiczną od przypadków śmierci aktywistów ekologicznych. Dane z tym związane są przerażające – co roku ginie około 200 aktywistów ekologicznych, walczących o dobro planety.
Ubiegły rok był pod tym względem rekordowy. Na całym świecie zginęło około 227 działaczy na rzecz ochrony środowiska i obrony ziemi, w tym około 54 w Meksyku, który w corocznym raporcie organizacji pozarządowej Global Witness, zajął pozycję najbardziej śmiercionośnego kraju. Ponad trzy czwarte zabójstw miała miejsce w Ameryce Łacińskiej, gdzie Kolumbia, Brazylia i Nikaragua również odnotowały dwucyfrowe liczby ofiar śmiertelnych. Global Witness uważa swój raport jedynie za punkt odniesienia, zauważając:
W ostatnim raporcie Global Witness wezwała rządy do egzekwowania praw, które chronią aktywistów i zerowej tolerancji dla ataków na obrońców ziemi.
„Aktywiści i społeczności odgrywają kluczową rolę jako pierwsza linia obrony przed załamaniem ekologicznym, a także jako liderzy w kampanii mającej na celu temu zapobiec”, powiedział w raporcie dyrektor generalny Global Witness, Mike Davis.
Poza zabójstwami, co roku dochodzi również do przypadków publicznych samobójstw osób związanych z walką klimatyczną. W kwietniu tego roku 50-letni Wynn Bruce, podpalił się w trakcie obchodów Dnia Ziemi przed budynkiem Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie. Na jego profilu na Facebooku znaleziono wpis z 2020 roku – emotikonę ognia i datę 4/22/2022, która okazała się datą jego samobójczej śmierci. Wydarzenie pojawiło się wyłącznie jako wzmianka w kilku lokalnych, amerykańskich mediach.
źródło: interia.pl / rp.pl / nypost.com