Zespół szybko zdobył rzeszę fanów dzięki popowym piosenkom, jak "Don't Cha", "Buttons" czy "When I Grow Up" oraz charyzmatycznej liderce, Nicole Scherzinger, a rozpadł się w 2010 roku, po 7 latach działalności. Teraz dziewczyny zapowiadają wielki powrót oraz trasę koncertową po Wielkiej Brytanii. Pierwszy wspólny występ już w tę sobotę.
Reaktywacja, na którą wszyscy czekali
Pomimo upływu lat, miłość do produkcji i zespołów, które ukształtowały nas w latach młodości, nie maleje. Branża rozrywkowa robi więc co może, by sprostać wymaganiom widowni, pragnącej po raz kolejny zobaczyć i usłyszeć ukochane gwiazdy. W ten sposób powrócili m.in.Backstreet Boysi Spice Girls, a wkrótce na ekranach zobaczymy sequel "Plotkary" i "Lizzie McGuire" z Hilary Duff oraz Adamem Lambergiem. Największy potencjał w starych produkcjach widzi jednak Disney, który wskrzesił już "High School Musical", a w planach ma m.in. "Kevina samego w domu" czy "Parszywą dwunastkę". Wielka inauguracja powrotu Pussycat Dolls odbędzie się już w sobotę podczas finału brytyjskiego X Factora: Celebrity, czyli specjalnej edycji muzycznego talent-show z udziałem gwiazd i influencerów. W jury znajdują się Simon Cowell, Louis Walsh oraz wspomniana była liderka Pussycat Dolls, Nicole Scherzinger. Nie wiadomo czy Pussycat Dolls zaprezentują nowy materiał czy któryś ze swoich starych hitów.
Jakby tego było mało, powstało specjalnego konto na Instagramie poświęcone zespołowi, na którym ogłoszono trasę koncertową po Wielkiej Brytanii. W kwietniu przyszłego roku dziewczyny odwiedzą m.in. Glasgow, Londyn i Birmigham. Warto zwrócić uwagę na nowy skład formacji, ponieważ wszystko wskazuje, że jedyną członkinią, która odmówiła powrotu, jest Melody Thornton. Zamiast niej zobaczymy Carmit Bachar. Reszta składu nie uległa zmianie: Ashley Roberts, Jessica Sutta, Kimberly Wyatt i przede wszystkim - Nicole Scherzinger.
Z garażu Christiny Applegate prosto na salony
Nie wszyscy wiedzą, ale zespół Pussycat Dolls powstał w 1995 roku jako formacja taneczna. Pomysłodawczynią była choreografka Robin Antin, której garażu do ćwiczenia układów tanecznych użyła była współlokatorka Antin, Christina Applegate. Antin miała już spore doświadczenie w show-biznesie i współpracowała przy klipach m.in. No Doubt, Smash Mouth czy The Offspring. Przez parę lat występowały w kalifornijskim klubie nocnym Viper Room z show "The Pussycat Dolls Act", a awans do The Roxy Theatre na Sunset Strip zyskały dzięki zainteresowaniu ze strony Gwen Stefani, która zaprosiła je do wspólnego występu.
To zagwarantowało dziewczynom zainteresowanie mediów oraz firmy fonograficznej, Interscope. To właśnie za sprawą Antin Pussycat Dolls stały się zespołem muzycznym, a ich kariera ruszyła z kopyta. Debiutancki album "PCD" przyjął się bardzo dobrze i zawierał kilka hitów jak "Don't Cha", "Buttons", "Beep", "Wait a Minute", "I Don't Need a Man" tudzież "Stickwitu". Również drugie wydawnictwo, "Doll Domination", okazało się sukcesem. Zespół wyruszył w dwie trasy, produkował kolejne hity i supportował Aguilerę czy Spears. Wkrótce jednak rozpadł się przez kłótnie oraz duże aspiracje liderki, Nicole Scherzinger.
Marzenia o sukcesie na miarę Beyoncé
Queen B. przetarła szlaki dla dziewczyn należących do zespołu, które marzą o solowej karierze. Choć jej odejście z Destiny's Child zakończyło się pomyślnie, nie wszystkie aspirujące wokalistki miały podobny zmysł strategiczny i samozaparcie, co Beyoncé. Przykładów jest mnóstwo: Fergie z Black Eyed Peas, Cheryl Cole z Girls Aloud czy właśnie Nicole Scherzinger z Pussycat Dolls. Nie wolno zapomnieć również o Fifth Harmony, z którego jedynie Camila Cabelo wydaje się mieć jakieś realne szanse. Czy stanie się pierwszoligową gwiazdą, czy podzieli los koleżanek z branży - czas pokaże.
Co zgubiło Nicole Scherzinger? Prace nad projektem solowym rozpoczęła jeszcze będąc w Pussycat Dolls. Single przyjmowały się dość nierówno, lecz w ogólnym rozrachunku obu płytom "Her Name Is Nicole" i "Killer Love" nie pomogły nawet współprace ze znanymi nazwiskami jak will.i.am ("Baby Love"), Akon ("On My Side"), 50 cent ("Right There"), Enrique Iglesias ("Heartbeat"), Timbaland ("Physical", "Scream"). Zabrakło jednak przede wszystkim pomysłu, co bardzo szybko wyczuli odbiorcy. Przełożyło się to na wyniki sprzedaży, koncertów nie było przez brak zapotrzebowania, a aspirująca gwiazda mogła zapomnieć o konkurowaniu z Rihanną czy Katy Pery. Trzeci album "Big Fat Lie" zupełnie przepadł na listach przebojów i wydawało się, że to koniec. Byłaby wielka szkoda, ponieważ Scherzinger może pochwalić się naprawdę niezwykłym głosem.
Docenił to Broadway, gdzie zdarzało jej się grywać w musicalach. Wystąpiła m.in. w "Rent", "Kotach" czy "Rocky Horror Picture Show", gościnnie wykonywała również piosenki z "Evity", "Upiora w Operze" czy "The Bodyguard" na różnego rodzaju galach i wydarzeniach. Skala jej głosu zawsze wprawiała widzów w osłupienie, ponieważ słysząc Scherzinger w repertuarze popowym bardzo łatwo przegapić jej talent. Powrót to krok najlepszy z możliwych
Nie ma wątpliwości, że trasa Pussycat Dolls po Wielkiej Brytanii okaże się wielkim sukcesem. Można więc zatem spodziewać się pełnej reaktywacji, albumu oraz światowego tournée. Chociaż Scherzinger nie może narzekać na brak pieniędzy, ponieważ od wielu lat jest stałą bywalczynią różnorakich reality i talent-show, to zjednoczenie z Pussycat Dolls ma szansę w końcu ożywić jej karierę muzyczną. Co przygotowały dziewczyny, przekonamy się już w najbliższą sobotę.