Warto pamiętać, że produkcja żywności odpowiada za około 1/4 światowej emisji gazów cieplarnianych. Dlatego w nowo otwartym sklepie marki Felix ceny produktów są tym wyższe, im większy ślad węglowy pozostawiają. Klienci powinni więc ostrożnie wybierać żywność także po to, by nie nadwyrężyć swojego budżetu.
Firma Felix swój sklep ekologiczny zatytułowała The Climate Store. Zasada zakupów jest tam prosta, kupując bardziej ekologicznie, kupujemy taniej.To jednak nie jedyny pomysł marki Felix – każdy klient otrzyma bowiem do wydania wirtualny tygodniowy budżet, który jest ekwiwalentem 18,9 kg dwutlenku węgla. Czyli maksymalnej ilości CO2, jaką powinniśmy emitować, aby powstrzymać zmiany klimatyczne. Tym samym pomysłodawcy inicjatywy chcą zachęcić klientów do podejmowania świadomych decyzji zakupowych. Niedługo mają zamiar dodać do wszystkich produktów etykiety, które informują o wpływie artykułów na środowisko. Oczywiście wycena żywności na podstawie jej wpływu na klimat pokazuje znaczną różnicę między żywnością pochodzenia roślinnego a zwierzęcego.
Jak się okazuje, podobne rozwiązanie wykorzystał niedawno berliński supermarket, który przy produktach podaje dwie ceny, w tym jedną, nieco wyższą, powiększoną o koszty klimatyczne. Nietypowy eksperyment niemieckiego marketu Penny był poprzedzony badaniami naukowców z Uniwersytetu w Augsburgu, którzy obliczyli, jaką cenę powinniśmy zapłacić za żywność, biorąc pod uwagę również koszty środowiskowe i klimatyczne – w tym m.in. zużycie energii oraz gazy cieplarniane. Sama inicjatywa pozwoliła zrozumieć, jak wielki wpływ na środowisko mają nasze codzienne wybory. Oby więcej marek podejmowało się takich proekologicznych akcji.