Advertisement

Zawierucha z Zawieruchą. Doniesienia o wycięciu aktora z filmu Tarantino są wyssane z palca

Autor: Karol Owczarek
08-04-2019
Zawierucha z Zawieruchą. Doniesienia o wycięciu aktora z filmu Tarantino są wyssane z palca

Przeczytaj takze

5 kwietnia znany z generowania newsów mających luźnych związek z rzeczywistością tabloid "Fakt" opublikował tekst zatytułowany "Niepokojące wieści z Hollywood. Wycięli Zawieruchę z filmu o żonie Polańskiego?!". Za tym niezwykle wiarygodnym źródłem poszło wiele mainstreamowych mediów, czego efektem był weekendowy wysyp sensacyjnych nagłówków o rzekomym wycięciu polskiego aktora z "Once Upon A Time In Hollywood". Owczy pęd za klikami próbowało przerwać kilka rozsądnych głosów ludzi z branży filmowej, dementujących na Facebooku te doniesienia, tonęły one jednak w morzu clickbaitowych "faktów alternatywnych".
Jaka jest prawda? Nie jest tajemnicą, że Rafał Zawierucha zagrał epizodyczną rolę. Zdarza się, że takie występy bywają wycinane przez montażystę w ostatecznej wersji filmu. Jednak w publikacji "Faktu" argumenty mające świadczyć o tym, że Zawieruchy nie zobaczymy u Tarantino, są delikatnie mówiąc naciągane, by nie rzec - głupie.
Dowodem na wycięcie aktora ma być... jego nieobecność w zwiastunie i na plakatach "Once Upon A Time In Hollywood". Co więcej, zdaniem przywołanych przez popularny tabloid anonimowych osób z "polskiego środowiska filmowego", taką epizodyczną rolę "reżyserowi bardzo łatwo będzie wyciąć z ostatecznej wersji filmu". Ostatecznym argumentem mają być słowa samego Zawieruchy, który zapytany o sprawę przez "Fakt" odpowiedział: "Zobaczymy niedługo". Czyli nie zdementował.
Tak wygląda łowienie wejść użytkowników przez serwisy, zapoczątkowane przez "Fakt":
[zrzut ekranu z Google News]
Nie sposób nie zauważyć, że cała ta historia to wróżenie z fusów. Nie można jej w tym momencie w pełni zweryfikować. Zasiewa jedynie niepokój wśród widzów kibicujących Zawierusze. Na rękę może być jedynie ludziom zawistnym i tym, którzy nabijają takimi spekulacjami wejścia swoim serwisom.
"Once Upon A Time In Hollywood" jest nadal w fazie szlifów - teoretycznie więc wszystko z tym filmem jeszcze może się wydarzyć, nawet przemontowanie go po premierze festiwalowej (historia kina zna wiele takich przypadków). Równie dobrze można napisać w tej chwili, że "Powstanie filmu Tarantino (56 l.) stoi pod WIELKIM znakiem zapytania", bo nie jest jeszcze pewna jego premiera w maju w Cannes - to na razie jedynie niepotwierdzone oficjalnie przypuszczenia.
Maciej Gajewski, agent Rafała Zawieruchy, w poście na Facebooku trzeźwo zauważa, że:
"Nikt poza reżyserem, montażystą i może producentem filmu nie widział. Znowu bardzo restrykcyjna klauzula poufności (kilkanaście stron), którą znam a podpisywali ją wszyscy mający do czynienia z produkcją Tarantino, zobowiązuje do zachowania ścisłej tajemnicy. Na każdy temat dotyczący filmu. Konsekwencje złamania klauzuli są konkretne. Pod względem formalnym i nie tylko. A okazało się, że ktoś wie coś, o czym nie ma pojęcia prawie nikt. I to nie ruszając się zza biurka".
Światowa premiera kinowa "Once Upon A Time In Hollywood" ma odbyć się 9 sierpnia 2019 roku, czyli w dniu 50. rocznicy zabójstwa żony Romana Polańskiego, którego dokonała banda Charlesa Mansona. Tytuł to nawiązanie do klasyka westernu, "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" Sergio Leone z 1968 r.
Akcja "Once Upon A Time In Hollywood" rozgrywa się w Los Angeles w 1969 roku. Główni bohaterowie to Rick Dalton (Leonardo DiCaprio), przebrzmiała gwiazda westernowego serialu telewizyjnego, i jego przyjaciel, zastępujący go w serialu jako kaskader Cliff Booth (Brad Pitt). Obaj po dłuższej nieobecności próbują się odnaleźć w Hollywood, które za sprawą hippisów bardzo zmieniło swoje oblicze. W pewnym momencie okazuje się, że Rick ma bardzo znaną sąsiadkę, Sharon Tate (Margot Robbie).
Tarantino przyznał, że nad scenariuszem pracował 5 lat. Los Angeles, w którym rozgrywa się akcja filmu, jest mu dobrze znane, gdyż mieszkał tu przez większość życia, również w 1969 roku, gdy doszło do głośnej i wstrząsającej zbrodni.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement