Advertisement

Znany na całym świecie ukraiński model też poszedł na wojnę i broni swojego kraju

12-04-2022
Znany na całym świecie ukraiński model też poszedł na wojnę i broni swojego kraju
Istnieje stereotyp, że modelki i modele nie są zdolni do niczego więcej niż chodzenie po wybiegu i prezentowanie się na zdjęciach. Ale na każdy stereotyp znajdzie się ktoś, kto te mity rozbije. W przypadku modela, który bierze do ręki broń i idzie walczyć w obronie ojczyzny, wszystkie te opinie rozpływają się w powietrzu. Bardzo młody Lev Uliesov z Ukrainy, który współpracował już z takimi znanymi markami jak Givenchy, Hugo Boss, Prada i Lacoste, teraz walczy o wolność swojego kraju.

Przeczytaj takze

21 marca Lev skończył dopiero 21 lat. W tym czasie udało mu się zrobić karierę w branży modowej, a także przekonać się na własnej skórze, czym jest wojna. Teraz Lev jest prawie nierozpoznawalny, widzimy go w zupełnie innej roli – zmęczonego i nieogolonego. Jego główny cel teraz to niesienie pomocy.
Wojna dopadła Uliesov’a w jego rodzinnym mieście Browary, na północ od Kijowa. To właśnie tam toczyły się walki o Kijów. Wtedy Lev został zmuszony do opuszczenia swojego domu i przeniesienia się do rodziny, mieszkającej poza miastem.
Przez ostatnie cztery lata Lev prawie nie przebywał w Ukrainie. Zwykle spędzał miesiąc lub dwa w kraju, a resztę roku pracował za granicą jako model. Próbował zaciągnąć się do wojska jako sanitariusz, ale pojawiły się pewne problemy. Został więc przyjęty do wojsk obrony terytorialnej. Dopiero póżniej opanował podstawy pierwszej pomocy medycznej.
– Mój plan polega na uratowaniu ludzi z miejsc zagrożenia, udzieleniu pierwszej pomocy i usunięciu ciał poza linię frontu, powiedział Lev dziennikowi „The Daily Star”.
W wywiadzie udzielonym ukraińskiemu „Vogue'owi” Uliesov powiedział, że jego rodzina martwi się o niego, ale jednocześnie popiera jego decyzję.
– Wszyscy są teraz w stanie wojny. Wojna toczy się w mediach, (...) wpływa na nasze emocje i zdrowie psychiczne. Teraz wszyscy toczymy walkę, dodał Lev.
/tekst: Elżbieta Kara/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement