Advertisement

Żywa legenda francuskiej Nowej Fali chce poddać się eutanazji?

06-04-2022
Żywa legenda francuskiej Nowej Fali chce poddać się eutanazji?
Dziś ma 86 lat i wie, że chce odejść na własnych warunkach. Symbol francuskiego kina lat 60. i 70. XX wieku i bożyszcze kobiet na całym świecie, Alain Delon, podjął decyzję o tym, jak chce pożegnać się ze światem.

Przeczytaj takze

Alain Delon zabrał głos po wywiadzie, którego jego syn udzielił francuskiej stacji RTL przy okazji wydania swojej nowej książki. Anthony Delon wyznał, że jego ojciec od dawna jest zwolennikiem eutanazji, a także potwierdził otrzymanie od niego specjalnych instrukcji postępowania.
– Mam nadzieję, że przyszli aktorzy będą brać ze mnie przykład nie tylko w pracy, ale również w codziennym życiu, między tryumfami i porażkami. Dziękuję, powiedział aktor.
W ciągu ostatnich dni w mediach pojawiło się wiele informacji o tym, jakoby legenda srebrnego ekranu ostatecznie żegnała się z fanami. Plotki te zdementował w mocnych słowach młodszy syn aktora, Alain-Fabien. Na swoim Instagramie zarzucił dziennikarzom, że podawane przez nich informacje wyrwane są z kontekstu oraz że istnieje zasadnicza różnica pomiędzy odłączeniem od aparatury podtrzymującej życie a zażądaniem natychmiastowej eutanazji.

Najpiękniejszy z najpiękniejszych

Alain Delon urodził się w Sceaux w 1935 roku. Miał burzliwe dzieciństwo, a także trudny charakter. Został nawet wydalony ze szkoły. Jego kinowa kariera rozpoczęła się w 1957 roku na festiwalu filmowym w Cannes, kiedy to został zauważony przez ludzi z branży filmowej. Przez lata stworzył swój charakterystyczny sposób ekspresji. Jego bohaterowie to w większości milczący romantycy z kryminalną otoczką. Sam wiele razy podkreślał, że gdyby nie aktorstwo, pewnie zostałby gangsterem.
Nie było jednak łatwo. Delon nie skończył szkoły aktorskiej. Wielkim atutem okazała się jednak jego uroda. Został okrzyknięty mianem najpiękniejszego mężczyzny na świecie, romansował z najpiękniejszymi kobietami kina. Świat obiegały legendy, mówiące o zafascynowanych nim kobietach, które nocowały na schodach pod jego domem tylko po to, by go zobaczyć. Sam uważał to jednak za nieco problematyczne. Chcąc pozbyć się łatki „chłopca z piękną twarzą” nie zgadzał się na makijaż, a operatorom kazał filmować się w możliwie „najbrudniejszy” sposób.
Najbardziej znane filmy z jego udziałem to bez wątpienia „Rocco i jego bracia” Luchino Viscontiego czy „Basen” Jacquesa Deraya, gdzie towarzyszył młodziutkiej Jane Birkin. W 1985 roku za rolę w surrealistycznej komedii „Nasza historia” został nagrodzony Cezarem. Poza zawodem aktora, próbował swoich sił jako reżyser, scenarzysta i producent filmowy.

„Ave, ja!”

Aktor pożegnał się z kinem rolą Cezara w filmie „Asterix na olimpiadzie”. Właściwie trudno wyobrazić sobie ku temu lepszą okazję. Był wielki i o tym wiedział.
Od wielu lat aktor żyje w Szwajcarii. Ma problemy zdrowotne, przeszedł m.in. udar, dlatego uważa, że „starość jest do bani”. W 2019 roku odebrał Honorową Złotą Palmę. Spotkało się to jednak z głosami sprzeciwu, bowiem Delon znany jest ze swoich kontrowersyjnych poglądów. Sympatyzuje ze środowiskiem prawicy, od lat przyjaźni się z Jeanem-Marie Le Penem, a także przeciwny jest adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
/tekst: Julia Czerniak/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement