Advertisement

„Przypał”. Influencerka oszukała fanów. Miała zarobić milion złotych na „wirtualnej miłości”

Autor: Monika Kurek
26-10-2022
„Przypał”. Influencerka oszukała fanów. Miała zarobić milion złotych na „wirtualnej miłości”
W zeszłym roku Marti Renti, że zarobiła 250 tysięcy dolarów na sprzedaży NFT o nazwie „Cyfrowa Miłość”. Teraz okazuje się, że to nieprawda.
Marta Rentel to popularna tiktokerka, instagramerka i youtuberka, która jest znana również z programu „Fame Or Shame” produkcji TVN. Ma ponad 800 tys. obserwujących na Instagramie, 2,9 mln fanów na TikToku oraz niemal 200 tys. subskrypcji na YouTube. Nic dziwnego, że wiadomość o sprzedaży tokenu NFT (unitowego ceryfikatu potwierdzająceogu nikalność danego przedmiotu w rejestrze zwanym blockchainem) „Cyfrowa Miłość” rozgrzała do czerwoności media w całej Polsce.
Zakupu można było dokonać na portalu Fanadise, czyli „ekskluzywnej platformie treści stworzonej dla wpływowych osób internetowych, aby zarabiać na swojej obecności w mediach społecznościowych i dostarczać interakcji z obserwującymi na zupełnie nowym poziomie”.
Tworząc moją Cyfrową Miłość (i inne emocje) nazywam tylko rzecz, która już istnieje. Miłość fizyczna, miłość platoniczna i miłość cyfrowa mogą być różne, ale każda z nich jest prawdziwa w taki sam sposób, jak wszystkie nasze myśli i uczucia. A cyfrowe znaczy wieczne. Przecież wszystko, co teraz jest digitalizowane, zostanie z nami do końca świata - fotki, filmy, wspomnienia, wszystko, mówiła MartiRenti w rozmowie z WirtualneMedia.pl.
Token miał być stworzonego w oparciu o DNA influencerki, a kupiec miał wybrać się z influencerką na kolację w świecie realnym. =

Miłość? Bezcenna

Obecnie Marti Renti przygotowuje się do walki na gali Fame MMA 16, która odbędzie się już 5 listopada w Gliwicach. Ostatnio wzięła udział w Cage, czyli wydarzeniu poprzedzającym walkę, na którym uczestnicy muszą zmierzyć się z pytaniami prowadzącego oraz telefonami widzów. Spotkanie poprowadzili Sylwester Wardęga, samozwańczy strażnik youtubosfery, oraz dziennikarz Robert Pasut.
Podczas eventu Wardęga zapytał influencerkę, czy rzeczywiście sprzedała „Cyfrową Miłość” za blisko milion złotych. „Nie spodziewałam się tego pytania, zapomniałam już o tym. Kurde, teraz jest przypał. Muszę się wytłumaczyć jakoś” – stwierdziła Marti Renti, na co Wardęga zasugerował, aby po prostu powiedziała prawdę. Wówczas okazało się, że akcja była pomysłem Bartłomieja Sibigi, szefa agencji influencer marketing DDOB oraz współwłaściciela platformy NFT Fanadise.
No dobrze, ale czy Marti Renti rzeczywiście sprzedała „Cyfrową Miłość” za prawie milion złotych? Gdy o sprawie zrobiło się głośno, influencerka przekonywała, że „w jeden dzień została milionerką”.
„Jestem pierwszą osobą na świecie, która to zrobiła. Za chwilę inni influencerzy będą tworzyli swoje NFT, a ja zawsze będę tego prekursorką. Dałam się namówić na NFT przez znajomych, którzy w tym siedzą i nawet ciężko mi wytłumaczyć co to jest, bo to jest jak kiedyś internet. Coś, w co ludzie do końca nie wierzyli, a jest przyszłością, bo jest totalnie innym światem. Więc ogólnie w jeden dzień zostałam milionerką, ale nie wydam na głupoty”, mówiła na InstaStories.
A jak było naprawdę? „Ja dostałam pieniądze, ale nie takie” – przyznała. zapytał wprost, czy influencerka okłamała widzów.
Można tak powiedzieć, że okłamałam, no. Mogę widzów przeprosić, że ich okłamałam. N|ie uważam, żebym zrobiła tym komuś krzywdę. Ogólnie ta transakcja była i to można sprawdzić. Ja dostałam pieniądze, ale z uwagi na to, że to nie był mój pomysł, trzeba się było w jakiś sposób podzielić, więc nie mogę powiedzieć, że dostałam milion”​​​​​​​​​​​​​​, powiedziała Marti Renti.

Odpowiedź Sibigi

Głos zabrał również Bartłomiej Sibiga, który twierdzi, że... „cały projekt miał mocny rys edukacyjny i wywołał pierwszą ogólnopolską dyskusję na temat NFT”. Jak Sibiga potwierdził na swoim profilu na Facebooku, Marti Renti otrzymała wynagrodzenie mniejsze niż kwota transakcji, a firma nie kontrolowała przekazu w social mediach influencerki ani w publikacjach medialnych.
​​​​​​​Wkrótce czeka nas masowa adopcja. Każdy w przyszłości będzie posiadał wallet i NFT. Największe korporacje inwestują w blockchain. Cieszę się, że jako Polacy możemy uczestniczyć w globalnych projektach. Web3 to niezwykła szansa dla polskich startupów i przedsiębiorców, chciałbym, żeby więcej osób z niej skorzystało. Co ważne, DDOB nie było jakkolwiek zaangażowane w cały projekt. Nie udzielam się operacyjnie w agencji od końca 2020 roku. Digital Love było pierwszym projektem agencji Web3 Fanadise, która dziś obsługuje szereg globalnych marek w zakresie NFT. Ciężko pracujemy i będziemy mieli niedługo bardzo duże newsy w tej sprawie”​​​​​​​, napisał Sibiga.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement