Wszystkie te projekty brzmiały jak zawartość szuflady z odrzuconymi pitch'ami. „Memento” zostało odrzucone przez wszystkie duże studia. Newmarket Films zdecydowało się na finansowe ryzyko i wydało film samodzielnie – zarobił 40 milionów dolarów przy budżecie między 4 a 9 milionów. „Telefon” wyprodukowano za 13 milionów, zarobił 97. „Być jak John Malkovich" przy budżecie 13 milionów przyniósł 23 i trzy nominacje do Oscara.
Okazuje się, że publiczność woli absurd od bezpiecznych formuł – o ile ktoś ma odwagę ten absurd nakręcić. Oto siedem filmów, które na papierze nie miały prawa zadziałać, a jednak zdefiniowały kino ostatnich dekad.
1. Nie patrz w dół (2022)
Prawie dwie godziny filmu rozgrywające się w przestrzeni o powierzchni zaledwie jednego metra kwadratowego – i to 600 metrów nad ziemią. „Nie patrz w dół” to trzymający w napięciu dramat o dwóch przyjaciółkach, które postanawiają wspiąć się na opuszczoną wieżę telekomunikacyjną. Ich wyprawa szybko zamienia się w koszmar, gdy okazuje się, że droga powrotna została odcięta. Ranne, wyczerpane i pozbawione dostępu do wody oraz jedzenia, muszą znaleźć sposób, by bezpiecznie wrócić na ziemię.
Film od pierwszej do ostatniej minuty trzyma w napięciu i wywołuje fizyczny strach, sprawiając, że oglądamy go ze ściśniętym żołądkiem. Na szczególną uwagę zasługują zdjęcia – realizm wysokości i ujęcia z perspektywy bohaterki potrafią dosłownie przyprawić o zawrót głowy, zwłaszcza widzów z lękiem wysokości.
Kolejny film z nietypowym miejscem akcji i intrygującym pomysłem. „Platforma” to hiszpański thriller science fiction, którego fabuła rozgrywa się w więzieniu złożonym z 333 pięter – na każdym dwóch osadzonych. W centrum każdej celi znajduje się otwór, przez który codziennie przemieszcza się platforma z jedzeniem – bogato zastawiona na najwyższych poziomach, a coraz bardziej pusta im niżej schodzi.
Z czasem więźniowie uświadamiają sobie, że przetrwanie zależy nie tylko od szczęścia, ale też od egoizmu lub solidarności osób znajdujących się wyżej. Ten film to nie tylko mocny dreszczowiec, to również komentarz brutalnej rzeczywistości i analogia systemów społecznych, które istnieją również poza ścianami więzienia.
Pomimo niewielkiego budżetu, film zachwyca pomysłem i wykonaniem – zdobył Nagrodę Publiczności w sekcji filmów gatunkowych na Festiwalu Filmowym w Toronto, a na platformie Netflix stał się globalnym fenomenem.
Kontynuując temat klaustrofobicznych przestrzeni, nie sposób nie wspomnieć o filmie „Telefon”, którego cała akcja rozgrywa się w... budce telefonicznej. Główny bohater, w którego znakomicie wciela się Colin Farrell, odbiera tajemniczy telefon i dowiaduje się, że odłożenie słuchawki oznacza natychmiastową śmierć.
Uwięziony w szklanej klatce, obserwowany przez snajpera, staje się pionkiem w niebezpiecznej grze psychologicznej. Reżyser Joel Schumacher zbudował napięcie z zaskakującą skutecznością – mimo jednej lokacji i krótkiego czasu trwania filmu, Telefon trzyma w napięciu do ostatnich sekund.
Choć nie zdobył wielu nagród, produkcja została bardzo dobrze przyjęta przez krytyków i widzów, a rola Farrella otworzyła mu drzwi do hollywoodzkiej kariery.
Gdy mowa o nietuzinkowych filmach, nie sposób nie wspomnieć o twórczości Andrieja Tarkowskiego. Jego film Stalker jest wyjątkowy, ponieważ napięcie nie jest w nim budowane poprzez akcję, a przez atmosferę i psychologię bohaterów.
Główna postać, tzw. „Stalker”, prowadzi Profesora i Pisarza do tajemniczej „Strefy”, gdzie mają spełniać się ich najskrytsze marzenia. Podróż przez opuszczony krajobraz Strefy, równolegle z psychologiczną wędrówką po moralności i pragnieniach bohaterów, wprowadza widza w hipnotyzujący stan.
Mistyczność i filozoficzna głębia twórczości Tarkowskiego bronią się same, ale w połączeniu z niesamowitymi zdjęciami ze mitycznej „Strefy”, film naprawdę zasługuje na swoje miejsce w klasyce kina.
„Memento” Christophera Nolana to film jedyny w swoim rodzaju – albo się go kocha, albo trudno go zrozumieć. Raczej niż nietuzinkowy, jest to prawdziwa kumulacja nieszablonowych pomysłów.
Cała akcja filmu odtwarzana jest od tyłu, co wymusza na widzu wyjątkowe zaangażowanie i uważność. Na tym jednak nie koniec – główny bohater co 15 minut traci pamięć, zacierając granice między tym, co prawdziwe, a tym, co nie. Prawda jest mu jednak wyjątkowo potrzebna, ponieważ poszukuje przestępcy, który zgwałcił i zabił jego żonę.
Informacje, które uda mu się zebrać, bohater tatuuje na swoim ciele, by mieć pewność, że ich nie zapomni. Film wciąga od pierwszej sceny i trzyma w napięciu długo po jego zakończeniu, pozostawiając widza w stanie niepewności i refleksji.
„Primer” Shane’a Carrutha to film, który zyskał kultowy status dzięki nietypowemu podejściu do tematu podróży w czasie. Dwóch inżynierów przypadkowo odkrywa sposób na cofanie się w czasie, ale ich eksperyment szybko wymyka się spod kontroli.
Film zachwyca realistycznym podejściem do nauki i technologii – podróże w czasie nie są tu efekciarskie ani uproszczone, lecz przedstawione w sposób bardzo logiczny, choć jednocześnie niezwykle skomplikowany. Minimalistyczna produkcja i ograniczona liczba postaci sprawiają, że napięcie buduje się powoli, przez koncentrację na konsekwencjach działań bohaterów.
„Primer” to, podobnie do „Memento”, kino dla widza, który lubi myśleć i analizować – film zmusza do uważnego śledzenia fabuły, a jego złożoność sprawia, że zyskuje status jednego z najbardziej intrygujących i oryginalnych filmów science fiction początku XXI wieku.
7. Być jak John Malkovich (1999)
„Być jak John Malkovich” Spike’a Jonze’a to film, którego pomysł można określić jednym słowem: abstrakcyjny. Bohater, Charlie, odkrywa tajemniczy portal prowadzący… do głowy Johna Malkovicha, gdzie można przeżywać jego życie z jego perspektywy przez dokładnie 15 minut.
Film bawi, szokuje i jednocześnie zmusza do refleksji nad tożsamością, pragnieniem sławy i ludzką naturą. Pomysł jest niezwykle nietypowy, ale reżyser i scenarzysta (Charlie Kaufman), pokazali go w sposób wciągający i spójny, dzięki czemu produkcja zdobyła uznanie krytyków i widzów, stając się kultowym tytułem kina współczesnego.