Advertisement

7 najlepszych polskich płyt pierwszej połowy 2023 roku wg redakcji K MAG

Autor: Monika Kurek
30-08-2023
7 najlepszych polskich płyt pierwszej połowy 2023 roku wg redakcji K MAG
Po naszym rankingu najlepszych zagranicznych płyt pierwszej połowy roku przyszedł czas na przegląd tego, co działo się na rodzimym podwórku.
Polskie zestawienie wywołało znacznie mniejszy entuzjazm niż zagraniczne, lecz ostatecznie udało nam się stworzyć listę, która zawiera siedem pozycji. O ile w przypadku tamtego zestawienia kilka pozycji mogłoby się pokryć (np. „The Record” boygenius czy „Memento Mori” Depeche Mode”), tak tutaj uniknęliśmy kalek i powtórzeń. Choć wiosna była dla nas dość łaskawa, prawdziwy zalew muzycznych premier i nowości czeka nas jesienią. Już nie możemy się doczekać!
Tymczasem sprawdźcie, co urzekło nas najbardziej w pierwszej połowie roku.
Left Arrow
1/7
Right Arrow
Wybór Karoliny Bordo: Yann – POSTPANDEMICZNA
Wybór Karoliny Bordo: Yann – POSTPANDEMICZNA
Nowy podopieczny wytwórni Thirdeye założonej przez Zdechłego Osę, czyli Yann, w tym roku nagrał swój debiutancki album, z miejsca podbijając serca festiwalowiczów (wystąpił chociażby na katowickiej Nowej Muzyce i Off Festivalu). Zasłużenie, ponieważ „POSTPANDEMICZNA” to świetna mieszanka punk rocka i rapu, której nie można odmówić melodyjności. Dodajmy do tego życiowe teksty z gatunku tego, co najlepsze w rapie, i mamy przepis na wschodzącą gwiazdę.
Wybór Loli Charzewskiej: Kuban – spokój
Wybór Loli Charzewskiej: Kuban – spokój
To jeden z tych muzycznych powrotów, na który warto było czekać 6 lat. I aż strach pomyśleć, że mogłoby do niego nie dojść. W 2023 Kuban wjechał do rap gry na nowych zasadach – z trzydziestoletnią dojrzałością, onieśmielającym spokojem i refleksją. Największym komplementem dla tego krążka jest bijąca z Kubana radość, gdy go gra i magia, jaka dzieje się wtedy pod sceną. Cytując komentarze z YouTube'a: „Wrócił król, niech żyje król!”.
Wybór Loli Charzewskiej: Lordofon – Passé
Wybór Loli Charzewskiej: Lordofon – Passé
„Jak rozpoznać dobre czasy, kiedy jesteśmy w nich?” – nawija Lordofon, a ja podbijam to pytanie. Album „Passé” (przekornie) jest i zawsze będzie brutalnie aktualny. Powód? Już w pierwszym numerze chłopaki bezczelnie bawią się międzypokoleniową nostalgią, sprawiając, że przed oczami przelatuje nam całe życie. W 12 kawałkach Lordofon zaserwował kilka bolesnych życiówek, męczących rozkmin, wyrzuty dopaminy, a wraz z nimi wyrzuty sumienia. I fajnie.
Wybór Agnieszki Sielańczyk: Błażej Król – W każdym polskim domu
Wybór Agnieszki Sielańczyk: Błażej Król – W każdym polskim domu
Błażej Król to osobliwy fenomen na polskim rynku muzycznym, a jego najnowszy album „W każdym (polskim) domu” potwierdza, że Król wciąż potrafi zaskoczyć, osadzając się gdzieś na obrzeżach muzycznego mainstreamu. Eksperyment z popem, który popem nie jest, ale daje nadzieję, że Król trafi w końcu do tytułowego polskiego domu. Na pewno nie każdego, ale może częściej niż do tej pory.
Wybór Agnieszki Sielańczyk: Daria ze Śląska – Tu była
Wybór Agnieszki Sielańczyk: Daria ze Śląska – Tu była
Najlepszy, debiutancki album tej części roku. „Tu była” Darii ze Śląska to nowy głos łączący dobry pop z alternatywą. Wesoło tu nie jest, za to prawdziwie i przede wszystkim – znakomicie muzycznie. Płyta dopracowana i ciekawa, trzymam kciuki!
Wybór Moniki Kurek: Margaret – Urbano Futuro
Wybór Moniki Kurek: Margaret – Urbano Futuro
Po spektakularnej wolcie Margaret uparcie wymyka się szufladkom, eksperymentując z muzą i zaskakując odważnymi współpracami. „Urbano Futuro” współpracami stoi, dzięki czemu możemy usłyszeć numery z Januszem Walczukiem, Astkiem z duetu Dwie Sławy, Hanafim, Waimą oraz Julią Pośnik. Margaret zmienia tutaj twarze niczym kameleon – jest zadziorną bitch, feministką i członkinią siostrzanego przymierza, a także wrażliwą kochanką. Przede wszystkim jednak jest cholernie utalentowaną artystką.
Wybór Moniki Kurek: Bovska – Dzika
Wybór Moniki Kurek: Bovska – Dzika
O kobiecie, dla kobiet i przez kobietę zrobiony. To album przepełniony wielkimi emocjami, ale zostawiający duże pole do interpretacji. Idealny soundtrack do przenoszenia gór czy leniwej, marzycielskiej przejażdżki po pustej autostradzie w środku nocy. Bovska ma niesamowite pióro i z łatwością z każdą płytą odradza się na nowo. Niech żyje Dzika!
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement