Advertisement

asthma: „Dla mnie sztuka zawsze jest o dzieleniu się” [WYWIAD]

Autor: Agnieszka Sielańczyk
26-11-2025
asthma: „Dla mnie sztuka zawsze jest o dzieleniu się” [WYWIAD]
fot. Mateusz Mazur
Rok 2025 był dla rapera okresem intensywnej pracy twórczej. Artysta został wybrany w prestiżowym programie Apple Music Up Next, wyróżniającym najbardziej obiecujących twórców na świecie – wśród dotychczasowych uczestników znaleźli się m.in. Billie Eilish, Don Toliver i Juice WRLD. W tym samym roku asthma współpracował ponownie z Katarzyną Krakowiak-Bałką przy projekcie Ikebana, otworzył pokaz mody Tomasza Armady. Wraz z Wują HZG stworzył muzykę do obrazów malarki Ingi Wójcik prezentowanych na międzynarodowych wystawach: Avant Art Festival w Berlinie i viennacontemporary w Wiedniu.
Już dzisiaj premiera kolejnego singla i ostatniej tegorocznej zapowiedzi projektu ALWAYS SEEK THE HIGHEST MIND ALIVE. „ZOBACZ NAS” to opowieść o wspólnocie, konsekwencji i ludziach tworzących fundament drogi artysty.
Bez zbędnego patosu singiel funkcjonuje jako klarowny komunikat: jesteśmy tu, bo sami na to zapracowaliśmy. Warstwa wizualna powstała we współpracy z A*N*OTHER, której przedpremierowa kolekcja została wykorzystana w teledysku, podkreślając integrację muzyki z modą oraz przemyślaną estetykę wizualną projektu.
Po raz pierwszy w historii – w październiku – na liście Billboard Top 40 nie znalazł się żaden utwór rapowy. Media potraktowały to jako zapowiedź tektonicznego przesunięcia w branży muzycznej. Jak Ty to widzisz?
Szczerze? Nie byłem specjalnie zaskoczony. W muzyce, jak w każdej innej branży rzeczy się zmieniają. Fakt, że żaden numer nie trafił do Top 40, to dobry sygnał, żeby zacząć inaczej myśleć o tym, jak podchodzić do tworzenia. Nie chodzi nawet o zmianę samego podejścia do produkcji, ale o zmianę imperatywów. A może – jeśli mówimy konkretnie o hip-hopie – o kompas moralny. Możliwe, że to kwestia przesytu pewną formą, zarówno muzyczną, jak i tekstową.
Nie wierzysz w śmierć rapu?
Absolutnie nie. Niedawno „Graduation” Kanye'a Westa był najczęściej odtwarzanym albumem na Spotify. Hip-hop nie przestał być słuchany – męczące zaczęło być to, czym się stał. Nie gatunek jest problemem, tylko jego obecna formuła.
Mówiąc o formule – kilku producentów, w tym Kuba Karaś z jednej oraz Jakub Więcek z innej strony na Twoim albumie. To brzmi jak casting na producentów.
Najpiękniejsze w tej płycie jest to, że wszystko wydarzyło się naturalnie. Wynikało z mojej wiary w to, że ta historia musi być opowiedziana w konkretny sposób. Kiedy jestem w zgodzie z tym, jak działa wszechświat, i wierzę, że droga ułoży się odpowiednio, to po prostu się układa. Ta płyta przeprowadziła mnie przez góry i doły, ale finalnie wszystkie te rzeczy były potrzebne.
Jeśli chodzi o producentów – spotkaliśmy się w odpowiednim miejscu i czasie, na poziomie wrażliwości. Każdy z nas w tym spotkaniu chciał wyjść ze strefy komfortu. Bardzo mi zależało, żeby brzmieniowo rozbudować ten album. Najważniejsze założenie było takie: to jest żywy organizm.Ten projekt jeszcze się nie ukazał w całości.
Premiera 16 stycznia, „Always Seek The Highest Mind Alive”. Jak to się ma do wersji zatytułowanej po prostu "ASTHMA"?
„ASTHMA" to self-titled wersja, osobista opowieść narratora. Ale ASTHMA to akronim hasła “Always Seek The Highest Mind Alive". Musiała wyjść pierwsza część, żeby po dodaniu kolejnych utworów zmienić percepcję. Dla mnie fundamentalnie – i będzie to widać po układzie pełnej wersji – chodziło o to, co przekazuje główne hasło.
Brak gości na tej płycie też wynika z tego, że cały roczny proces jest moją rozmową ze wszechświatem. To było dla mnie najważniejsze – rozpocząć projekt w sposób, który zarysuje dokładnie opowieść mojego życia na przestrzeni ostatnich lat, pierwszych doświadczeń z branżą. Wychodzę z mroku, żeby płynnie przejść do rzeczy, która następuje naturalnie w procesie rozwoju: z powrotem do szerszej perspektywy, z ja do my.
Mówiąc o featach – w rapie to waluta wymienna. Rezygnacja z nich to dosyć ryzykowny krok.
Mam już kilka współprac, które się jeszcze nie ukazały. Nie chciałem innych ruchów poza głównym projektem. Nie chciałem odwracać uwagi od tego, co najważniejsze ani osłabiać przekazu przez nadmiar materiału. Muzyki i tak jest relatywnie dużo, a ja nie lubię niezdrowej obfitości.
fot. Mateusz Mazurfot. Mateusz Mazur
Zatytułowałeś album swoim pseudonimem. To albo manifest suwerenności, albo spalanie mostów.
Pełna wersja nazywa się „Always Seek The Highest Mind Alive”, żeby było wrażenie przejścia od self-titled do czegoś większego. Pamiętam wywiad w radiu Nowy Świat, w którym powiedziałem, że dla mnie ten album jest o wierze. Nie w sensie tezy teologicznej, tylko o tym, jak pod kątem doświadczeń i bytowania ten obraz ewoluuje – i ja jako człowiek i twórca na jej przestrzeni. Cała płyta jest o wyjściu z mroku.
Ostrzegam cię – z mojego doświadczenia dziennikarskiego wynika, że wyjście z mroku powoduje pewną artystyczną bezpłodność.
(śmiech) Nie zauważyłem. Świetnie mi się pracuje, chyba nawet lepiej, jeśli mam być szczery. Aktualnie eksperymentujemy z różnymi rzeczami, zastanawiamy się, co robić dalej. Ale też dlatego, że pomysły przychodzą niewymuszone. Jest trochę za późno i za dobrze, żeby robić przypadkowo rzeczy, które są bezpieczne. Nie zrobiłem żadnej płyty z taką myślą i czwartej również nie zamierzam.
Zmiana życiowa, otoczenia – ta dobra zmiana – przełożyła się na jakość tego, co tworzę.
Wspomniałeś o narracji społeczno-politycznej. Mam wrażenie, że trochę od tego odszedłeś na rzecz bardziej osobistych opowieści. Jakie masz zdanie na temat artysty i jego odpowiedzialności za to, co na świecie?
Świat, w którym żyjemy, staje się coraz bardziej niebezpieczny, dziwny, przemocowy. Pełen agresji, śmierci i destrukcji. Przeżywam to bardzo często. Nie tylko w aspekcie politycznym, administracyjnym potrzebujemy zmian, ale również zmian w myśleniu i działaniu jako cywilizacja.
Tym bardziej w tak ciężkich czasach coś, co jest blisko ludzi i przekazuje sztuką emocje, jest w stanie zbudować bliższe połączenie między naszymi doświadczeniami. Potrzebujemy sztuki, z którą się utożsamiamy, która niesie refleksję i pomaga nam się połączyć. Jednocześnie potrzebujemy działań ze strony polityków, organizacji, na administracyjnym poziomie. Ale wiem, że rzetelnie mogę zająć się jako 25-letni człowiek jedną z tych rzeczy. Jak najbardziej wspierać wszystkie inne tam, gdzie osoby niosące największą zmianę powinny być przez nas najgłośniej wspierane.
Absolutnie podpisuję się pod każdy statement polityczny, który kiedykolwiek powiedziałem. To samo w dalszym ciągu uważam o tym, jak opresyjna jest rzeczywistość – mam na myśli nie tylko Polskę, ale cały świat.
Poza muzyką działasz performatywnie – projekty z Katarzyną Bałką. Jakie są różnice między pisaniem płyty a tymi działaniami?
To wszystko bardzo służy rozwojowi – intelektualnemu i wrażliwości. Praca z Kasią nad trzema projektami, które razem zrealizowaliśmy, fascynuje mnie najbardziej przez to, jak ona potrafi dostrzegać koneksje, aspekty i kontrasty życia, które często umykają innym. Ilość płaszczyzn, które Kasia łączy w swojej pracy – tradycje społeczne, naturę, rośliny, problemy społeczne – tworzy doświadczenie świata, który pojawia się tylko na moment tego spotkania, ale zostaje w człowieku na długo.W Japonii świetne było dla mnie to, że mogłem zbudować partyturę w oparciu o japońskie nazwy kwiatów, choć nie mówię po japońsku. Zostało to tak zbudowane, że czułem, że byłem w stanie się skomunikować na drugim końcu świata z tyloma osobami – w ich języku, w dziele odnoszącym się do ich kultury. Dla mnie sztuka finalnie zawsze jest o dzieleniu się.
16 stycznia premiera pełnej wersji albumu. Co jeszcze możesz powiedzieć o przyszłości?
Zaraz po niej pojawią się bardzo ciekawe gościnne występy na projekcie osoby, z którą pracowałem przy tej płycie (śmiech).
To rebus?
Kto chce, niech pogłówkuje. Mamy też wiele innych rzeczy zaplanowanych, ale nie chcę niszczyć strategii. W przyszłym roku koncerty, projekty w sztukach wizualnych w wielu miastach Polski i galeriach.
Jedyne, co mogę powiedzieć: należy śledzić każdy ruch, który wykonujemy. Tak jak każdy kwiat rozkwita, kiedy na to czas, tak samo my ogłaszamy wszystko wtedy, kiedy jest na to czas.
asthma – ZOBACZ NAS
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement