Na pierwszy front poszły iPhone’y, kamerki w laptopach i... kamery CCTV. Taką techniką posłużyła się Griff, która nagrała teledysk bez wychodzenia z domu. Video do piosenki „Forgive Myself”, choć nagrywane kamerami z monitoringu, montowane było przez jej artystyczny team na Zoomie, a sama artystka uszyła wszystkie kostiumy, w których występuje. Z kolei Thao & the Get Down Stay Down, amerykański zespół folkowo-rockowy, posłużył się Zoomem, by nagrać cały klip. Piosenka „Phenom” to trzyminutowy zbiór choreografii i codziennych sytuacji, które w połączeniu tworzą film wykraczający daleko poza ramy komunikatora internetowego.
„– „Chciałam, żeby czuło się, jakby dziewięciu przyjaciół prowadziło rozmowę na Zoomie i zrobiło to razem. Nie chodzi o ruch, techniczne wyzwanie […], ale żeby ludzie mogli się z tym utożsamiać”, przyznała wokalistka zespołu Thao Nguyen w wywiadzie dla „Washington Post”.
Zespół Glass Animals posłużył się w swoim teledysku do utworu „Dreamland” zarówno profesjonalnym systemem dolly, jak i elementami sztuki animacji. W ten sposób powstało magiczne video nakręcone w pokoju wokalisty Dave’a Beyley'a.
Pozostając w klimacie nostalgicznych teledysków warto jeszcze wspomnieć o najnowszym anime do piosenki „My Future” Billie Eilish. Reżyserem tego lunatycznego video jest australijski artysta Andrew Onorato. Krajobraz, po którym snuje się avatar Billie w teledysku, przypomina klimaty japońskiego Studia Ghibli, a sama muzyka lo-fi beats doskonale przeplata się z jego atmosferą. Nieprzypadkowo piosenka została wydana właśnie teraz, Eilish niedawno powiedziała w rozmowie z i-D Magazine, że choć pisała ten utwór jeszcze w innej rzeczywistości, to właśnie teraz piosenka nabrała nowego znaczenia.
Jak widać artyści nie poddają się w obliczu trudnej sytuacji, a jedynie wykorzystują ją, by działać. Bierzmy z nich przykład.
/tekst: Martyna Małysiak/