Advertisement

Radość i wzruszenie – Billie Eilish w Krakowie [RECENZJA]

Autor: Agnieszka Sielańczyk
04-06-2025
Radość i wzruszenie – Billie Eilish w Krakowie [RECENZJA]
TAURON Arena w Krakowie pęka w szwach. Pierwszy z dwóch zaplanowanych wieczorów Billie Eilish przyciągnął tłumy, które od pierwszych minut dają o sobie znać głośno i wyraźnie. Kochają Billie ze wzajemnością.
Napięcie przed wejściem Eilish na scenę to mieszanka euforii i nerwów. Światła gasną – to moment prawdy. Billie Eilish stoi na podwyższonej platformie, gotowa do wykonania „Chihiro”, a publiczność natychmiast przyłącza się do śpiewu. Momentami wokale fanów są tak intensywne, że przebijają przez jej charakterystyczne, subtelne zaśpiewy. Wkład wokalny publiczności wybrzmiewa przede wszystkim w trakcie utworów z najnowszego albumu „Hit Me Hard and Soft”, który stanowi trzon całego koncertu. Adrenalina pędzi przez żyły, uśmiech, również wzruszenia, nie zejdzie mi z twarzy przez całą resztę wieczoru.
fot. Henry Hwu, Billie Eilish, Kraków
Pierwszy raz widzę Eilish na żywo – zero rozczarowania. Między utworami wchodzi w interakcje z publicznością, porusza się swobodnie, każda piosenka ma swoją kolorystykę wyświetlaną na ekranach. Po krótkiej wymianie zdań z publicznością następuje seria tanecznych numerów. „Lunch” wywołuje pierwsze łzy w widowni, ale prawdziwa eksplozja następuje przy „Bad Guy” – prawdopodobnie największym przeboju w karierze 23-latki. Arena drży, a energia sięga zenitu.

Billie prosi o ciszę

Zmiana tempa następuje, gdy artystka siada w centrum sceny z gitarą, wspierana przez chórzystki. To moment na ballady, które stanowią najsilniejszą stronę jej twórczości. W pewnym momencie udaje jej się uciszyć całkowicie rozentuzjazmowany tłum.
Proszę was, abyście przez moment nie śpiewali, prosi fanów.
Potrzebuje absolutnej ciszy do nagrania wokali „When The Party's Over”, które zostają zapętlone na żywo podczas występu.
„Lovely”, „Blue”, a także oscarowe „What Was I Made For?” z filmu „Barbie” to seria najbardziej poruszających utworów w trakcie krakowskiego wydarzenia. Szczególnie głośno wybrzmiewa „Happier Than Ever” – kawałek, który zdobył popularność jako TikTokowa sensacja, a polska publiczność radzi sobie z nim wzorowo. Ostatnią piosenką krakowskiego koncertu jest „Birds of a Feather”.
fot. Henry Hwu, Billie Eilish, Kraków
Niespodzianką wieczoru jest „Guess”. Zaproszenie Billie Eilish do remixu tego utworu podgrzało jeszcze bardziej niezwykle gorącą już temperaturę oryginału, a sam utwór niedawno wybrzmiał podczas warszawskiego koncertu Charli XCX na OWF2025. Tym razem to Eilish wykonuje go na żywo, podczas gdy Charli XCX pojawia się na telebimach. Odwrotność układu z warszawskiego wydarzenia sprawia wielką radość fanom obu artystek. Publiczność po raz kolejny daje o sobie znać.
Koncert Billie to eksplozja emocji, wzruszenia, poczucia wspólnej zabawy i wielkiej radości. Więź między Billie a jej polskimi fanami jedynie się umocniła. Artystka regularnie wchodziła z nimi w interakcje, dzieląc się osobistymi przemyśleniami na temat swojego życia i procesu twórczego. Ta przejrzystość i autentyczność sprawiają, że jest kimś więcej niż tylko gwiazdą popu — dla milionów Billie stała się przyjaciółką, powierniczką i inspiracją. I tak pozostanie.
fot. Henry Hwu, Billie Eilish, Kraków
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement