Jej najnowsza kolekcja (jesień-zima 2017/18) zaprezentowana została na tle Wieży Eiffla w Paryżu. Projekty Christy Bösch i Cosimy Gadient są punkowe, śmieciarskie, porozdzierane i postapokaliptyczne. Konstrukcję strojów podtrzymują wiązania, dziury w ubraniach są powypalane, a kolory wyżarte. Projekty sprawiają wrażenie, jakby zostały zrobione naprędce ze szmat znalezionych na śmietniku, niektóre z nich wykonano z bandaży. Ale ten śmietnik jest symboliczny – składają się na niego rozmaite style XX-wiecznej mody. Zimowa kolekcja jest postpunkowa, postgrunge’owa, postkrawiecka i, jak niemal wszystko dzisiaj, nawiązuje do lat 90. – znalazły się w niej dzwony, dżinsowe kurtki, spódnice wzorowane na kraciastej koszuli oraz topy i golfy z liściem marihuany. W latach 90. T-shirty z liściem gandzi można było kupić na bazarze pod Pałacem Kultury i Nauki, zaś trawę paliło się na klatkach schodowych. Ubrania Ottolinger zestawiono z ciężkimi, czarnymi buciorami – takie też kupowaliśmy pod Pałacem.