Styl Post Malone niedawno przeszedł wyraźną transformację – dziś mocno zakorzeniony jest w estetyce westernu. Na scenie artysta stawia na jeansy, kowbojki, ciężkie buty, szeroki pasek, kapelusz i koszulę w kratę albo retro T-shirt. Ten wizerunek rozwija konsekwentnie, a debiutancka kolekcja jedynie to potwierdza. Widzieliśmy go już w kampanii Skims, gdzie – w kapeluszu i na koniu wygląda jak współczesny cowboy. Prawie tak samo jak Bedoes, polski raper, który zaskakująco przypomina Malone’a. W Paryżu muzyk udowodnił jednak, że nie tylko nosi western, ale świadomie go reinterpretuje.
Baza kolekcji oparta była na matching setach, przede wszystkim denimowych. Pokaz otworzył model w ciemnoniebieskim secie z bluzą z kapturem i kowbojskim kapeluszem – nowoczesna, wygodna interpretacja współczesnego kowboja. Na wybiegu pojawiło się mnóstwo kapeluszy, bandan i kowbojek. Kolorystyka mocno nawiązywała do samego Post Malone – dominowały odcienie niebieskiego, żółci i brązu. W jednym z looków model miał na sobie futro, które może okazać się hitem nadchodzącego sezonu jesień/zima. Obok wyrazistych, vintagowych pasków z dużymi klamrami szczególnie wyróżniła się stylizacja, która w nieoczywisty sposób łączy nowoczesność z duchem Dzikiego Zachodu: szare dresy wsunięte w beżowe kowbojki, koszula w kratę i bezrękawnik w biało-brązowych odcieniach imitujący klasyczny kowbojski szew. To zestaw, który z pewnością nie przypadnie do gustu wszystkim, ale na pewno zwróci uwagę.
Finał pokazu przez wielu został uznany za surrealistyczny, choć nie zabrakło też krytyki. Jedni twierdzili, że to absurd, inni odpowiadali: gdyby podobny gest wykonała marka pokroju Louis Vuitton, wszyscy oddawaliby hołd. Pozostaje pytanie: czy bycie muzykiem to atut, czy przeszkoda, gdy wchodzi się do świata mody? Media z pewnością będą głośno komentować takie debiuty, ale czy prawdziwi miłośnicy mody są gotowi spojrzeć na nie bez uprzedzeń?
Debiut Post Malone wpisuje się w szerszy trend gwiazd muzyki przejmujących świat mody. Tak jak Rihanna z Fenty czy Pharrell w Louis Vuitton, Malone próbuje wykorzystać swoją estetykę i autentyczność, by nadać modzie nową narrację. Pytanie, czy jego marka pozostanie jednorazowym eksperymentem, czy też stanie się realnym graczem na rynku – pozostaje otwarte.
Ciekawe jest też to, czy western stanie się na stałe DNA marki Austin Post. Pierwsza kolekcja wyraźnie wskazuje na tę estetykę, ale pozostaje pytanie, czy artysta będzie ją rozwijał w kolejnych sezonach, czy potraktuje jedynie jako punkt wyjścia. Jedno jest pewne – autentyczność i spójność wizerunkowa sprawiają, że inspiracja Dzikim Zachodem w jego przypadku nie brzmi jak przypadkowy trend, lecz jak naturalne przedłużenie osobistego stylu.