Advertisement

„Łaska mi się należała". Duda ułaskawił... kobietę skazaną za handel narkotykami

Autor: Monika Kurek
29-06-2022
„Łaska mi się należała". Duda ułaskawił... kobietę skazaną za handel narkotykami
W zeszłym roku pisaliśmy o tym, że Andrzej Duda ułaskawił mężczyznę skazanego w przeszłości za gwałt na osobie nieletniej. Ostatnio prezydent ponownie skorzystał z prawa łaski. Zrobił to mimo sprzeciwu Sądu Rejonowego oraz Prokuratora Generalnego.
32-letnia Paulina P. ma na koncie dwa wyroki, jeden za kradzież i drugi za handel mefedronem. Prezydent twierdzi, że kierował się względemi humanitarnymi. Sprawę nagłośnił dziennik „Fakt".

Historia jak z filmu

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej rozpatrzył jeden wniosek Prokuratora Generalnego w sprawie ułaskawienia. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej postanowieniem z dnia 11 maja 2022 r. zastosował prawo łaski wobec jednej osoby możemy przeczytać na oficjalnej stronie Prezydenta RP.
Jak ustalił „Fakt", gdy Paulina P. miała 20 lat, została przyłapana na kradzieży słodyczy, odzieży i paska damskiego z marketu Tesco. Sąd skazał ją wówczas na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu, grzywnę w wysokości 500 złotych oraz dozór kuratora.
Cztery lata później funkcjonariusze CBŚ z Radomia przypadkiem trafili na ślad grupy, która zajmowała się handlem narkotykami. Aby przyłapać ich na gorącym uczynku, zorganizowano akcję pod kryptonimem „Gemini". Trzech funkcjonariuszy udawało, że chce dokonać zakupu mefedronu. Na miejscu aresztowano brata Pauliny P. oraz jej ówczesnego partnera. Szybko okazało się, że w handel zamieszani byli członkowie jej rodziny (ojciec, a nawet macocha). Śledczy ustalili, że Paulina P. sprzedała ok. 2 kilogramów mefedronu, gdy jej chłopak przebywał w areszcie tymczasowym.
Członkowie rodziny Pauliny P. przyznali się do winy i poszli na układ z prokuratorem. W 2016 roku Paulina P. została skazana na 2 lata pozbawienia wolności, grzywnę w wysokości 2 tysięcy złotych i dozór kuratora, a także wpłatę 10 tysięcy złotych, które uzyskała z sprzedaży mefedronu i 1500 złotych nawiązki na rzecz stowarzyszenia Monar.
Paulina P. wielokrotnie zmieniała miejsce zamieszkania bez zgody sądu i lekceważyła obowiązek kontaktów z kuratorem. Pierwszy wniosek o odwieszenie kary Paulinie P. został złożony w 2017 roku. Kolejny złożyła w 2020 roku Aleksandra Podmiotka, ówczesna kuratorka kobiety. Tym razem sąd przychylił się do wniosku i nakazał, aby Paulina P. stawiła się w areszcie 17 lutego 2021 roku.
Paulina P. próbowała uniknąć odsiadki i wnioskowała o zamianę kary więzienia na prace społeczne. Jej obrońcy argumentowali, że jej partner (a obecnie mąż) również ma do odbycia karę więzienia za handel narkotykami. Gdyby oboje poszli do więzienia, to dzieci zostałyby bez opieki. Sąd zgodził się odroczyć wykonanie kary o pół roku, aby Paulina P. zorganizowała dzieciom opiekę na czas odbywania kary.

Prosto z samej góry

Kobieta miała trafić do więzienia 7 października 2021 roku, lecz w maju jej obrońcy złożyli wniosek do prezydenta Dudy. Jednym z argumentów, był... kredyt, który kobieta zaciągnęła w 2020 roku. Gdyby trafiła do więzienia, to straciłaby pracę i nie byłaby w stanie go spłacić. Jej mąż miał być wówczas bezrobotny. Co ciekawe, na wniosku o ułaskawienie znajduje się odręczna adnotacja: „Sz.P. Dyrektorze, proszę o wszczęcie z urzędu z opisem sprawy”, podpisano: MPy...". Nie wiadomo, kto jest adresatem notatki.
Jak zwraca uwagę „Fakt", prezydent zainicjował postępowanie i 11 lipca zwrócił się do Prokuratora Generalnego pomimo sprzeciwu sądu rejonowego oraz Prokuratora Generalnego. Prezydent Duda zastosował wobec Pauliny P. prawo łaski przez warunkowe zawieszenie wykonania kary 2 lat pozbawienia wolności na okres 2 lat, z ustanowieniem kuratora sądowego.
– Prezydent miał na uwadze względy humanitarne, z powodu których orzeczona kara jawiła się jako nadmiernie surowa – bardzo trudną sytuację rodzinną, a także odległy termin popełnienia czynu, prowadzenie ustabilizowanego trybu życia, wywiązanie się ze wszystkich obowiązków finansowych wynikających z wyroku i wyrażenie skruchy przez osobę skazaną, brzmi treść uzasadnienia.
„Fakt" przyjrzał się także profilom Pauliny P. w mediach społecznościowych, gdzie kobieta „chwali się wystawnym życiem". Paulina P. zdobyła sławę dzięki udziałowi w popularnym programie rozrywkowym. Obecnie prowadzi salon kosmetyczny i publikuje liczne zdjęcia z dalekich podróży. Jej profil na Instagramie obserwuje kilkadziesiąt tysięcy osób.
Jak podaje dziennik, w sierpniu 2021 roku w jednym z wniosków o zamianę kary więzienia na prace społeczne deklarowała, że jej miesięczny przychód wynosi 20-30 tysięcy złotych miesięcznie.
Oczywiście, że mi się należał. Przecież ja się przyznałam [do sprzedaży narkotyku, mefedronu w 2014 r. – red.], zapłaciłam grzywnę, żyłam według prawa. Tak jak powiedziałam i tak jak powinnam. Pracowałam, nie robiłam niczego złego. Od tego czasu pracuję uczciwie i nie wchodziłam w konflikty z prawem powiedziała Paulina P., którą „Fakt" zapytał, czy uważa, że należał jej się akt łaski.
Z rozmowy możemy dowiedzieć się również, że Paulina P. nie wie, do kogo była skierowana odręczna adnotacja na wniosku i że jej mąż nadal przebywa na wolności.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement