Advertisement

Twórcy mają podobne problemy, a dzielenie się wiedzą oszczędza czas i energię. Edgar Bąk opowiada o swoich doświadczeniach

08-12-2019
Twórcy mają podobne problemy, a dzielenie się wiedzą oszczędza czas i energię. Edgar Bąk opowiada o swoich doświadczeniach

Przeczytaj takze

W związku ze zbliżającą się kolejną edycją przeglądu See&Say ponownie zaprosiliśmy specjalistów związanych z przedsięwzięciem, żeby podzielili się z nami swoimi pracami sprzed lat. Na pierwszy ogień poszedł Mateusz Machalski, autor m.in. krojów pisma. Tym razem rozmawiamy z Edgarem Bąkiem, projektantem graficznym, właścicielem studia i wykładowcą poznańskiej School Of Form. Przyznaje, że mentoring oznacza oszczędność czasu i energii, dlatego warto pytać specjalistów o sprawdzone strategie. A jeśli jesteście młodymi kreatywnymi osobami, które pragną zaprezentować i skonsultować swoją twórczość z profesjonalistami, do 18 grudnia zgłoście się na przegląd za pomocą strony internetowej See&Say.
Kim jesteś i co robisz?
Zajmuję się projektowaniem graficznym. Prowadzę studio, w którym pracujemy nad identyfikacjami wizualnymi, systemami informacji i wystawami, choć zdarza nam się projektować książki, plakaty, opakowania albo animacje. Prowadzę też zajęcia w poznańskiej School of Form od początku jej istnienia.
Kiedy zaczynałeś?
Gdy rozpoczynałem dwa ostatnie lata studiów, zacząłem projektować strony internetowe na część etatu. To było jakieś 15 lat temu. Potem pracowałem jako art director w agencji DDB. Wówczas musiałem prędko połączyć to, czego nauczyłem się w szkole, z wymogami pracy komercyjnej, co wcale nie było łatwe. Przez kolejne dwa lata raczej nie zajmowałem się projektowaniem graficznym, ale startowałem w konkursach plakatowych, ponieważ to był najprostszy sposób odnalezienia własnego języka. Szło opornie. Plakat konkursowy wymaga użycia metafory, a ja chciałem wyszukiwać też inne metody ekspresji, interesowała mnie praca z systemami.
Co czujesz, gdy patrzysz na swoje pierwsze prace?
Te, które robiłem dla siebie, różne szkice form, mógłbym teraz spokojnie pokazać. Dosyć wcześnie się ukształtowałem, nie miałem większych skoków w karierze. Wiedziałem, co i jak chcę robić. Zastanawiałem się raczej, jak uczynić to pracą.
Projekt dla Polin Museum.
Czego nie wiedziałeś wtedy, a teraz już wiesz?
Projektowanie graficzne to część komunikacji wizualnej, którą dzisiaj pojmuję dużo szerzej. Wydaje mi się, że tuż po studiach zastanawiałem się, czy to, co chciałbym robić, będzie zrozumiałe dla kogokolwiek poza mną. Teraz mam to już tak zinternalizowane, że działam intuicyjnie. Dowiedziałem się też, że praca zespołowa jest fajna, czego ówczesny system szkolnictwa na Akademii Sztuk Pięknych mnie nie nauczył. Właściwie nie pamiętam grupowych zadań. Nie wiedziałem również, jak pracuje się w większej organizacji. W tej kwestii sporo zawdzięczam wspomnianemu DDB. Praca to ciągłe negocjacje oczekiwań, trzeba to trenować. Przydaje się asertywność.
Jak tworzycie swoje projekty?
Przede wszystkim często okazuje się, że klienci oczekują od nas konkretnych rzeczy, najlepiej takiego samego projektu jak ostatni, który zrobiliśmy. Dlatego przydaje się kierowanie tym procesem tak, aby nie stać się specjalistą od jednej rzeczy.
Jedne z pierwszych projektów Edgara Bąka.
Dlaczego warto zgłaszać się do przeglądów talentów takich jak See&Say?
Mentoring pozwala zaoszczędzić czas i energię. Wszyscy spotykają się z podobnymi problemami, dlatego warto korzystać z już wypracowanych strategii. Kumulacja oraz użyczanie wiedzy tworzy nasze środowisko i zwyczajnie pomaga. Nie tylko na początku. Właściwie każdy etap rozwoju można podobnie opisać.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement