Advertisement

Grenlandia topi się szybciej niż kiedykolwiek przedtem. Dlaczego zagraża to całemu światu?

Autor: Zuzanna Gralewicz
19-06-2019
Grenlandia topi się szybciej niż kiedykolwiek przedtem. Dlaczego zagraża to całemu światu?

Przeczytaj takze

Psy zaprzęgowe ciągną sanie przez wielki błękit. Choć wyglądają, jakby biegły po tafli wody, tak naprawdę basen pokrywający lód, przez który muszą się przeprawić, jest stosunkowo płytki. Inna sprawa, że o tej porze roku w ogóle nie powinno go tu być. Topniejąca kriosfera ziemska jest problemem nie tylko dla obszarów pokrytych wieczną zmarzliną i dla zwierząt polarnych. Te drastyczne zmiany klimatyczne wpływają na warunki pogodowe na całej ziemi.
Duński klimatolog Steffen Olsen opublikował na swoim Tweeterze piękne zdjęcie, na którym widać, jak obecnie wygląda Grenlandia. Choć niesamowicie efektowna, fotografia ta jest zwiastunem ciężkich czasów. Ziemska kriosfera topi się, zwłaszcza sezonie letnim. Jeszcze dziesięć lat temu, prognozy na przyszłość bywały mniej lub bardziej optymistyczne, choć już wiadomo było, jak kluczowe jest ziemskie albedo (zdolność odbijania promieni przez daną powierzchnię) dla efektu cieplarnianego i zmian klimatu.
Kriosfera to nie tylko Grenlandia, to przede wszystkim Arktyka i Antarktyda. Arktyczny lód morski zmniejszał swoją objętość nawet o 11 proc. na dekadę, ale ostatnie dziesięć lat było pod tym względem rekordowe. Jest już prawie pewne, że Arktyka będzie sezonowo zupełnie wolna od lodu, nie wiadomo jeszcze natomiast, kiedy dokładnie to nastąpi. Niewykluczone, że całkiem niedługo. Obecny klimat jest najcieplejszy do 5 tys. lat – donosi raport opublikowany w Geophysical Research Letter.
Topnienie wiecznej zmarzliny w lecie uzależnione jest bezpośrednio od poziomu emitowanych przez ludzi gazów cieplarnianych w atmosferze. A to z kolei wpływa na klimat całego świata, nawet obszarów tak odległych jak strefa Sahelu Tropikalnego – tamtejsze różnice temperaturowe między klimatem morskim i śród kontynentalnym pogłębiają się i przyczyniają do powstawania monsunowych nawałnic.
Brazylijski badacz Ernani Sartori twierdzi nawet, że jesteśmy świadkami narodzin nowego cyklu przemiany wody, a promieniowanie słoneczne samo w sobie nie jest problemem. Według niego, topiący się lód powoduje powstawanie tzw. „atmosfery zamkniętej”, czyli zachmurzonej, która co prawda przejmuje rolę głównego generatora albedo od Arktyki, ale za to skutkuje podniesieniem się poziomu wody, wilgotności i temperatury. Zebrane dane pokazują, że podczas, gdy wieczna zmarzlina topi się, pokrywa chmurowa grubnie, co z kolei podnosi temperaturę powyżej poziomu zamarzania – o 2-3 stopnie Celsjusza w porównaniu z efektem bezchmurnego nieba. Przewiduje się, że anomalie pogodowe spowodowane topnieniem Arktyki będą pogłębiać się wraz z nieprzerwaną emisją gazów cieplarnianych do atmosfery.
Nie od dziś wiadomo, że lód Antarktydy podzieli losy Arktyki. Dziś w trakcie borealnej zimy warstwa graniczna lodu topnieje, napędzając tym samym cykl zgodny z teorią Sartoriego – podwyższony poziom wody i wilgotność wpływa na powstawanie większej ilości chmur, które działając jak koc podwyższają temperaturę i powodują topienie się większej ilości lodu.
Trzecim największym obszarem, którego lody właśnie topnieją, przyczyniając się tym samym do podniesienia się poziomu mórz, jest Grenlandia. Tak jak w Arktyce i na Antarktydzie, jest to spowodowane nadmiernym zachmurzeniem, choć w tym wypadku chodzi raczej o zatrzymanie się procesu ponownego zamrażania stopionej wody, niż bezpośrednie topienie lodowców.
Rok 2019 jest absolutnie rekordowy dla duńskiej wyspy pod względem ilości stopionego lądolodu. Piękne zdjęcie zrobione przez Olsena 13 czerwca 2019 jest więc początkiem końca. Tego dnia stopiło się tam około 2 miliardów ton lodu, a dzień przed temperatura powietrza wyniosła o 22 stopnie więcej, niż zazwyczaj.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement