Anatomia kary
Dlaczego akurat nos? W starożytnym świecie to nie przypadek. Nos jest jedną z najbardziej ekspresywnych części ciała, a jego usunięcie powodowało poważne uszkodzenie zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Rhinotomia — bo tak brzmi medyczny termin na tę procedurę — była środkiem kary sądowej na całym świecie, szczególnie za przewinienia seksualne.
Już bizantyńskie kodeksy z VIII wieku przewidywały karanie obcięciem nosa za kazirodztwo czy seksualne wykorzystanie nieletnich. Ale egipska wersja tej kary miała dodatkowy, cyniczny wymiar — oznaczała również bilet w jedną stronę do miasta, z którego nie było powrotu.
Kara obcinania nosa nadal jest stosowana w niektórych regionach świata, chociaż nie jako oficjalna kara sądowa, lecz jako forma „sprawiedliwości” plemiennej lub religijnej.
Najgłośniejszym współczesnym przypadkiem jest historia Bibi Aishy z Afganistanu. W 2009 roku 18-letnia kobieta miała obcięte nos i uszy przez męża i jego rodzinę jako karę za ucieczkę z domu. Została wydana za mąż w wieku 14 lat talibańskiemu bojownikowi w ramach praktyki zwanej „baad” - formy rekompensaty za morderstwo popełnione przez członka jej rodziny. Jej zdjęcie na okładce magazynu „Time” w 2010 roku z nagłówkiem „Co się stanie, jeśli opuścimy Afganistan” wywołało międzynarodową debatę o sytuacji kobiet w Afganistanie.
Piekło na ziemi
Warunki życia w Rhinocorura przypominały połączenie najgorszych elementów więzienia i obozu koncentracyjnego. Ziemia wokół była słona, a woda ze studni w obrębie murów gorzka w smaku. Mieszkańcy pletli z trzciny sieci, w które łapali przepiórki nadlatujące znad morza — była to ich główna forma pożywienia. Ucieczka była praktycznie niemożliwa. Nawet gdyby komuś udało się przedostać przez mury, obcięty nos natychmiast zdradziłby jego pochodzenie. Genialne w swojej okrutności — fizyczne naznaczenie stanowiło dozgonny dowód osobisty przestępcy.
Paradoksalnie, twórcy tego systemu uważali go za akt miłosierdzia. Według relacji Diodora Sycylijskiego, miasto założył legendarny król Actisanes, który „wszystkich uznanych za winnych pozbawił nosów i osadził w kolonii na skraju pustyni". Alternatywą była śmierć. Strabo podaje inną wersję — twierdzi, że miasto zasiedlili Etiopczycy, którzy próbowali najeżdżać Egipt i zostali ukarani obcięciem nosów. Niezależnie od wersji, logika pozostawała ta sama: izolacja niepożądanych z maksymalną gwarancją, że nie wrócą do społeczeństwa.
Echa w popkulturze
Rhinocorura to archetyp miejsca, które zainspirowało niezliczone fikcyjne kolonie karne. W literaturze fantastycznej motyw ten ewoluował od klasycznej noweli Franza Kafki „W kolonii karnej” (1914) — gdzie maszyna tortur wpisuje wyrok w ciało skazańca — po współczesne dystopie pokroju powieści Richarda Herleya „The Penal Colony” (1987), będącej podstawą filmu „Kolonia karna” z 1994 roku z Rayem Liottą.
Motyw kolonii karnej przeniknął głęboko do literatury science fiction. Robert Heinlein w „Srogim Miesiącu” (1966) ukazał Lunę jako więzienną planetę, skąd zesłańcy organizują rewolucję przeciwko Ziemi. Jack Chalker w serii „Czterej Władcy Diamentu” stworzył całą galaktykę planet-więzień: Lilith, Cerberus, Charon i Medusa — każda z unikalną formą tortur środowiskowych.
Marcus Clarke w „For the Term of His Natural Life” (1874) opisał brutalność australijskich kolonii karnych, opierając się na rzeczywistych relacjach z Port Arthur na Tasmanii. Henri Charrière w autobiograficznym „Motylku” przedstawił piekło Diabelskiej Wyspy w Gujanie Francuskiej — miejsca, gdzie z 80 tysięcy więźniów większość nigdy nie wróciła do Francji.
„Obcy 3” (1992) umieszcza akcję na planecie-więzieniu Fiorina 161, gdzie przestępcy zostają po odbyciu kar, by pracować w hucie żelaza. David Fincher stworzył wizję kolonii karnej, która była futurystyczną wersją tradycyjnego więzienia. Serial „Colony” (2016-2018) przedstawia Los Angeles podzielone przez obce mury na bloki — współczesną interpretację kolonii karnej na skalę całego miasta. Twórcy przyznali, że inspirowali się Paryżem pod okupacją nazistowską.
Miasto, które istniało naprawdę
W latach 80. XIX wieku archeolodzy odkryli pierwsze dowody na to, że miasto beznosych przestępców naprawdę istniało. Na wzniesieniu około pół kilometra od morza znajdują się rzymskie ruiny, takie jak marmurowe kolumny, a także studnia z wodą pitną. To potwierdza, że Rhinocorura nie była jedynie niepewną opowieścią, ale miejscem historycznym. Większość tego, co wiemy o mieście, pochodzi od ludzi, którzy żyli tysiąc lat po jego zbudowaniu — co pokazuje, jak głęboko koncept ten wrył się w zbiorową pamięć starożytnego świata.