Igor Leśniewski: „Tworzę, żeby coś poczuć — nie żeby się komuś przypodobać”
Autor: Redakcja
29-10-2025


Jego prace balansują na granicy sztuki, emocji i internetu. Igor Leśniewski – laureat nagrody Crafty SPR Awards w kategorii Młody Twórca – to przedstawiciel nowego pokolenia artystów, którzy nie boją się mówić własnym językiem obrazu.
Jego prace balansują na granicy sztuki, emocji i internetu. Igor Leśniewski – laureat nagrody Crafty SPR Awards w kategorii Młody Twórca – to przedstawiciel nowego pokolenia artystów, którzy nie boją się mówić własnym językiem obrazu. W jego świecie najważniejsze są emocje, światło i szczerość – nie zasięgi.
Twoja twórczość została wyróżniona spośród wielu kreatywnych osobowości. Co było punktem wyjścia — momentem, w którym poczułeś, że to „to”?
Jeśli pytasz o moment, w którym poczułem, że reżyseria jest mi pisana, to są to zamierzchłe czasy nastoletnie. Odkrywając pierwszych reżyserów - Smarzowskiego, Tarantino, von Triera, Noé, Kieślowskiego – ludzi, którzy robili autorskie filmy, to... to było dla mnie coś tak szokującego! Wcześniej film postrzegałem jako dzieło scenarzysty, aktorów i tych pozostałych ludzików z creditsów – czyli w sumie w ogóle nie zastanawiałem się nad procesem. Po prostu konsumowałem kino bez większych refleksji.
Gdy dotarło do mnie, że rola reżysera jest tak istotnym spoiwem, który dyryguje, łącząc przy tym własną wrażliwość i wyobraźnię, przepadłem w tym marzeniu. Uświadomiłem sobie, że przecież ten zawód skupia w sobie wszystko, co kocham – rysunek, fikcję, teatr, fotografię, muzykę, życie towarzyskie, podróże i na dodatek daje możliwość wyrażania opinii oraz własnych emocji.
To coś, co zawsze podświadomie we mnie siedziało, ale nigdy wcześniej nie zostało tak wyraźnie zdefiniowane. W zasadzie już po pierwszej próbie napisania scenariusza czy aranżowania jakichś amatorskich planów zdjęciowych wiedziałem, że to „to” – i uparłem się na to marzenie, nie zmieniając zdania do dziś.
Mimo że od tamtej decyzji minęło już ponad 10 lat, wciąż czuję, że to dopiero swego rodzaju początek – a to uczucie tylko rośnie z projektu na projekt. Każdy kolejny plan, nowa przygoda, nowe miejsce i nowy zestaw ludzi utwierdzają mnie, że to jest właśnie to.
Crafty SPR Awards celebrują rzemiosło, pasję i oryginalność. Jak Ty definiujesz „craft” w swojej dziedzinie?
Niewątpliwie wszystkie cechy, które padły w pytaniu, składają się na krystalicznie szlachetny „craft”, którego życzę każdemu, kto pracuje w zawodzie. Dla mnie, aby uzyskać kompletny odczyn „craftu”, istotna jest też filozofia, z jaką podchodzimy do zadań, które na nas spadają lub które sami sobie wyznaczamy.
Reżyseria jest zawodem, który w cenie ma na pewno „zawód” z niespełnionych oczekiwań i okazji. To również fach, który cały czas testuje Twoją wytrzymałość na kryzysowe momenty i sprawdza elastyczność w sytuacjach z pozoru bez wyjścia. Oczywiście są też chwile celebracji, uniesień, sukcesów – które spadają na nas zazwyczaj właśnie po przetrwaniu tej twórczej burzy.
Dlatego tak ważne jest, by mieć mental, w którym ta – wydawać by się mogło – negatywna część zawodu staje się ekscytującą rozgrywką. Dla mnie każda kryzysowa sytuacja na planie, ciężka osobowość, z którą muszę się dogadać, ciasny budżet, nieprzewidziany fuckup, który może zdarzyć się na każdym etapie procesu twórczego – to wszystko jest jak jedna wielka łamigłówka. W momencie, gdy wszyscy mogliby się załamać, dla mnie to najwyższy moment, by się wykazać i uratować coś lub kogoś, kogo taki problem może dotyczyć.
Na przykład: producentowi nagle jakiś błąd wygenerował ogromne koszta, operatora w trakcie planowanego ujęcia zaskoczył deszcz, aktor przyszedł z kulejącą nogą, bo dzień wcześniej imprezował lub skręcił kostkę na próbach – takie rzeczy zdarzają się non stop. To cena naszego zawodu. Moim zadaniem jest znaleźć z takiej wtopy najlepsze możliwe rozwiązanie, dzięki któremu problem zniknie, a z wady zrobimy zaletę.
Dlatego odpowiednie nastawienie do tego wiecznie czyhającego zaskoczenia, które przynosi nieproszone problemy, to coś, co sprawia, że pracuje i tworzy mi się z czystą frajdą – bez załamki i niszczącego stresu. Myślę, że taki set-up w głowie również jest dużą siłą mojego craftu.
W erze AI, automatyzacji i masowej produkcji — co według Ciebie sprawia, że ludzki element w twórczości nadal ma znaczenie?
Każdy człowiek jest jak indywidualne równanie matematyczne, którego nie da się w pełni określić algorytmem. Możemy oczywiście powielać pewne cechy i zachowania, ale przez indywidualną drogę, jaką przechodzimy, zawsze na końcu będziemy innym, wyjątkowym zbiorem elementów, które złożą się również na to, jak i co tworzymy.
Wierzę, że to daje nam przewagę nad AI, które jest odtwórcze – i mimo że generuje nowe równania, to wciąż tworzy je w oparciu o już istniejące, zaimplementowane do algorytmu odkrycia ludzkie. U człowieka wizje wytwarzają się tu i teraz, w oparciu o nasz indywidualnie ulepiony filtr.
Wierzę, że dzięki temu zawsze będziemy mieć przewagę nad maszyną, która – bez naszej duszy i wrażliwości – wiele nie zdziała.
Każda nagroda to nie tylko docenienie, ale też pewne zobowiązanie. Co chciałbyś, żeby ta wygrana zmieniła — w Twojej pracy, branży albo sposobie myślenia o rzemiośle?
W osobistym kontekście liczę, że będzie to kolejny dowód – poza innymi osiągnięciami w postaci moich produkcji – by mi zaufać przy kolejnych, jeszcze większych i wymagających dużej odpowiedzialności wyzwaniach.
Szykuję się właśnie do debiutu fabularnego. Scenariusz jest już napisany, trwają rozmowy z producentami. Liczę, że takie wydarzenia jak to przyspieszą realizację tego wielkiego marzenia.
Kiedy myślisz o „craft”, to bardziej: dłonie ubrudzone farbą, głowa pełna idei, czy serce bijące szybciej przy każdym nowym projekcie?
Kiedy myślę craft, to mimo że maluję farbą, dłonie mam czyste. Nie robię bajzlu, głowa w pełnym spokoju odsiała już rój idei, koncentrując się precyzyjnie na jednym konkrecie, a serce bije spokojnie.

fot. materiały prasowe
Igor Leśniewski, urodzony w 1997 roku w Polsce, jako reżyser młodego pokolenia swoją drogę do filmu wytyczył poprzez realizację niezależnych produkcji internetowych. Jego filmy zgromadziły miliony wyświetleń, co umożliwiło mu przekształcenie doświadczenia w realizację teledysków muzycznych oraz reklam dla największych marek.
Pasjonuje się opowiadaniem historii i tworzeniem immersyjnych światów. Obecnie przygotowuje się do debiutu pełnometrażowego – filmu „Osmoza". Zdobył jedne z najbardziej prestiżowych nagród w kraju, w tym Grand Video Awards oraz dwie nagrody Music Video Awards za Najlepszego Reżysera. Jego projekty uhonorowano również dwoma Srebrnymi Mieczami KTR.
Współpracował z renomowanymi markami: Sony, Toyota, McDonald's, Johnnie Walker, Red Bull, Danone oraz Ikea, a także z czołowymi polskimi artystami: Mata, Quebonafide, PLK, Mrozu, Kukon, Kinny Zimmer i White2115. Obecnie mieszka w Warszawie.
Polecane
Koniec oszustw na Tinderze? Face verification to nowa rzeczywistość aplikacji randkowych

Najlepsze kostiumy halloweenowe dla fanów mody

Netflix ma nowy thriller, który pochłania się jednym tchem

Kostiumy halloweenowe dla par. Dla fanów dobrej zabawy

Lista czytelniczych nowości na jesienne wieczory

Wszystko, co wiemy o 3. sezonie „Euforii”. W obsadzie nowe nazwiska
Polecane
Koniec oszustw na Tinderze? Face verification to nowa rzeczywistość aplikacji randkowych

Najlepsze kostiumy halloweenowe dla fanów mody

Netflix ma nowy thriller, który pochłania się jednym tchem

Kostiumy halloweenowe dla par. Dla fanów dobrej zabawy

Lista czytelniczych nowości na jesienne wieczory


