„Postanowiłem nie komentować publicznie dedykacji, które postuję na blogu – wolę zamiast tego pozostawić swobodę interpretacji czytelnikowi. W końcu to, co mnie wzruszyło do łez, innym może wydać się zabawne – lub odwrotnie. Zdecydowałem się jednak zaprezentować garstkę znalezisk, co do których poczynię krótki komentarz” –”, dał się przekonać.
Goodherman przyznaje, że choć uwielbia zapach świeżego druku i uczucie, jakie wywołuje otwarcie nowiuteńkiej książki po raz pierwszy, dreszcze po plecach przechodzą mu tak samo, gdy czyta książkę zmurszałą, przekartkowaną tysiące razy i z pozagniatanymi rogami.
Bo czyż trzymanie w rękach publikacji, która mogła odmienić czyjeś życie nie jest ekscytujące? Być może ten właśnie egzemplarz był kochany lub nienawidzony, przyniósł komuś ukojenie lub pogodził zwaśnione dusze? Oczywiście niewykluczone też, że nigdy nie zrobił żadnej z tych rzeczy. Dlatego właśnie tak fascynujące jest znalezienie twardego dowodu na to, jak do książki odnosił się jej wcześniejszy właściciel.
Jednak składanie obrazu rzeczywistości z urywków cudzego pisma ręcznego wcale nie jest takie proste. Kim są ci anonimowi skrybowie życia codziennego? Jakie spotykały ich uniesienia, a czego się obawiali?
Specjalistę w tej dziedzinie, Wayne'a B. Gooderhama poprosiliśmy o krótkie wtajemniczenie w świat dedykacji książkowych – a on, w drodze wyjątku, zgodził się wskazać kilka wybranych inskrypcji.
Mister Johnson, Joyce Cary
„To jedno z moich pierwszych znalezisk (dzięki uprzejmości nieodżałowanego antykwariatu na Spitalfields Market) – przekonało mnie, że są to zaczątki ciekawego projektu” –”, wspomina W.B. Gooderham.
Dzięki uprzejmości W. B. Gooderhama
Gdy miałem 12 lub 13 lat, Babcię niepokoić zaczęły moje filistyńskie zainteresowania nauką i rolnictwem. Pamiętam, jak zaciągnęła mnie do księgarni w Bury, gdzie w moim imieniu wybrała publikację „Mister Johnson” – moją pierwszą „dorosłą” książkę. Był to natchniony wybór – książka rozbawiła mnie, zapoznała z urokami literatury i z poglądami na zamorską służbę kolonialną. Miała przemożny wpływ na moje życie; bez niej pewnie nie byłbym się wybrał do Afryki, a Ty nie urodziłbyś się 30 lat temu. To właśnie jej najprawdopodobniej zawdzięczasz swoją egzystencję i pora najwyższa, byście się poznali. Przekazuję Ci ją z wyrazami miłości.
„Nienawidzę mego dzieciństwa i wszystkiego, co z niego pozostało...” Słowa, Jean-Paul Sartre
„Jedno z moich ulubionych znalezisk wszech czasów. Dedykacja, która czytana przez pryzmat okładki wydaje się podręcznikowym wręcz przykładem postawy pasywno-agresywnej.”
Dzięki uprzejmości W. B. Gooderhama
Obyś przeczytała całość – oczywiście bez uprzedzeń – do samego końca!
Palomar, Italo Calvino
„Dedykacja książkowa w formie korespondencji epistolarnej. Z powodu wyblakłego pisma ręcznego (ołówkiem!), całe wieki zajęło mi jej odcyfrowanie. Ale efekt był wart wysiłku. Cokolwiek miałoby to oznaczać.”
Dzięki uprzejmości W. B. Gooderhama
Zasypiam wcześnie i wstaję o świcie. Przedzieram się przez półkę z książkami Kate. Kilka niezłych [nieczytelne]. Tej nocy nic, tylko sny o Tobie i odległych krajach. Przechodzę przez granicę. Kocham, z bijącym sercem i szyderczymi lędźwiami [?]. Dobranoc, słodka dziewczynko. JDx
Witaj ROSE! Kiedy Glasgow daleko, a podróż pociągiem się dłuży, pomyśl o masie rozrywek jaka nas czeka, gdy przyjedziesz do Szwecji. Usta i usteczka dla Ciebie. Kocham, S.
Puste baseny mnie przerażają. Tak trudno się dostać do środka. Łzawe pożegnanie z Zachodnim Krajem. Wracam 3-go. Słucham muzyki z Upiora w deszczu i myślę o Aragonie i mojej rosnącej miłości. JDx
Mokra, zielona kraina. Nic egzotycznego do zobaczenia. Opuszczam oczy, potem czytam o Afryce, a potem czuję ciężar winy. Nic tu nie stymuluje. Żadnego ożywienia poza bundu boys [?] i przywierania do ciepłego ciała, które opuściło mnie na pastwę zimna, wcześniej pozostawione prze mnie. Wracam do tego z nową energią, muszę odpocząć, odtworzyć fikcję.
[tył] Dzięki uprzejmości W. B. Gooderhama
Kat i Keith zaraz przyjeżdżają z Londynu. Zatrzymają się u mnie. Leje deszcz. Robię korektę & z góry już skargi. Dobre [?][?]. Tęsknię za Twoimi pocałunkami i oczekuję stukania, tow. Brighton. Kocham, JD.
Droga Rosie – żwawy nocny spacer Byres Rd po korekcie i kolejny zapach spalenizny w powietrzu. Głoduję jak pies aż do Twojego powrotu. Posyłam Ci całusy, gdy śpisz. Mój słodki kotku uliczny. Ćśśś xxxx
Selected Modern Short Stories, red. Alan Steel
„Wreszcie coś naprawdę ważnego. Sama książka nie należy do najpiękniejszych: niechlujna zbieranina »Modern Short Stories« wydawnictwa Penguin, pomarańczowe i białe pasy poplamione przez lata i złamany grzbiet, który ledwo trzyma to wszystko razem. Nie spojrzelibyście na nią nawet raz, gdybyście natknęli się na nią w antykwariacie (dlatego jestem wdzięczy dobrym ludziem zeSkoob Booksza danie mi cynku w tej sprawie). A jednak wiadomość w niej zawarta jest niecodzienna. Ciasnym pismem zapisane są całe dwie stronice.” Dzięki uprzejmości W. B. Gooderhama
Kiedy słowa pisane ukazują się nam w swej prostocie widzimy, że w tej radości ekspresji zatraciliśmy szczerość, która sama w sobie nadaje pisaniu wartość. Nie ma dobrej i złej drogi – wybór jest między większym złem i nawet najbardziej utalentowani i poinformowani ludzie zawahają się wybierając którąś ze stron. Wydarzenia następnych kilku dni mogą pomóc nam wybrać. W międzyczasie modlitwa i szczere pragnienie, by wykonywać bożą wolę są jedynym, co nam pozostało.
„Warta odnotowania jest data: 26 września 1938 roku – czy ma to jakiś wpływ na dedykację? Nigdy się nie dowiemy, ale warto rozważyć następujące fakty: w 1938 roku Hitler najechał Kraj Sudetów, a 28 września Kasztelan zaapelował do niego o konferencje. Spotkali się następnego dnia w Monachium z głowami rządów Francji, Włoch i Zjednoczonego Królestwa. Rządu Czechosłowacji ani nie zaproszono, ani nawet się z nim nie skonsultowano. W dniu 29 września Porozumienie Monachijskie podpisane zostało przez Niemcy, Włochy, Francję i Wielką Brytanię. Reszta jest historią.”
[tył] Dzięki uprzejmości W. B. Gooderhama
Głównymi emocjami są dziś niepokój, strach, duchowa samotność. Przed fizycznym zagrożeniem bardzo mało jest strachu; mężczyźni są gotowi poświęcić się dla czegoś, w co wierzą, że jest większe od nich samych. Dla wielu ludzi największą obawą jest to, że cywilizacja, która, mimo swych deficytów, mieści tyle uroków i jest urzeczywistnieniem nadziei i marzeń tylu jednostek, może zostać starta w proch, a na jej miejscu zobaczymy mechanicznie doskonałe, choć pozbawione duszy, nieludzkie, bez-boskie społeczeństwo.