Co jest źródłem emocji w twojej twórczości?
Moje utwory są emocjonalnymi balladami, historiami z mojego życia opartymi na uczuciach i autentyczności, co uważam za ich największy atut. Słuchając ich, odbiorca udaje się w podróż po moich wspomnieniach, ale wszyscy na co dzień mamy do czynienia z miłością, smutkiem czy szczęściem, dlatego każdy może odnieść wrażenie, że tak naprawdę są to opowieści o jego życiu. Utwór „Crying For Help” jest tak naprawdę egzystencjalną, autobiograficzną opowieścią o poszukiwaniu miłości i zrozumienia, ale także o strachu przed samotnością. Swoją historię przedstawiam jednak wcielając się w rolę kobiety szukającej pomocy w odnalezieniu szczęścia, które było jej obiecane z racji narodzin. Jej droga okazuje się jednak niebywale trudna, o czym mówią ostatnie wersy utworu. Bohaterka nie godzi się też na przebycie życia bez doświadczenia prawdziwej miłości.
A dlaczego śpiewasz w języku angielskim? W dodatku w sposób zupełnie pozbawiony polskiego akcentu, co się raczej nie zdarza.
Przez 8 lat mieszkałem w Wielkiej Brytanii. Tam zdobyłem edukację, począwszy od szkoły średniej. Wyspy Brytyjskie ukształtowały mnie jako człowieka, dlatego tworzenie w języku angielskim jest dla mnie najbardziej naturalne i właściwe.
W klipie do „Crying For Help” jedną z głównych ról odgrywa taniec. Przekaz zdaje się być prosty, ale dosadny.
Pomysł na połączenie mojej muzyki z tańcem narodził się tak naprawdę w głowie bliskiej mojemu sercu Wiktorii Kruszczyńskiej. Postanowiliśmy, że wideo do „Crying For Help” będzie oparte na tańcu, ponieważ to taka dziedzina sztuki, która poprzez ruch i emocje we wręcz namacalny sposób odzwierciedli to, przez co przechodzi bohaterka utworu. Pusta sala kinowa i samotność na tle zmagań tancerki idealnie wpisuje się w obraz, który chciałem przekazać, tworząc tę piosenkę. Za reżyserię odpowiada Adam Tarasiuk, w rolę operatora wcielił się Oskar Łęczycki, natomiast w roli głównej wystąpiła Patrycja Wasiak. Produkcją zająłem się ja wraz z Wiktorią.
Kogo byś wymienił wśród swoich idoli?
Lista jest długa: Bill Withers, Bob Dylan, America, The Animals, Sixto Rodriguez, Neil Young, Nina Simone, Elvis Presley, The Beatles, Nick Cave, David Bowie, Queen, Fleetwood Mac, Tom Petty, Patti Smith, Nirvana, Jimi Hendrix, Elton John, Blondie, Led Zeppelin. A z nowszych: Leon Bridges, Florence and The Machine, Michael Kiwanuka, Tracy Chapman, Jack White (White Stripes), Gary Clark Jr, Kaleo, Rival Sons, Hozier.
Czyli czego można się spodziewać po albumie?
„Stories” – bo tak będzie się nazywać płyta – jest zbiorem utworów, które skomponowałem przez ostatnie dwa lata. Ten album to swego rodzaju pamiętnik. Wszystkie utwory są oparte na moich przeżyciach, refleksjach i skupiają się na emocjach. Dlatego „Stories” celebruje miłość, odnosi się z szacunkiem do smutku i opowiada o walce z własnymi słabościami. Sam napisałem teksty, natomiast muzykę skomponowałem wspólnie z Andrzejem Izdebskim, który tchnął życie w ten projekt. Za ponad miesiąc ukaże się trzeci singiel, mający zupełnie inne usposobienie, dzięki czemu pokaże moją twórczość w nieco innym świetle. Wideo zostało nakręcone w San Francisco przez Jeremiaha Overmana, który swoimi niesamowitymi zdjęciami oddał ducha Kalifornii.