Advertisement

Perwersyjnie ukazana dwoistość ludzkiej natury w najnowszym filmie Jana Komasy „Hejter” [recenzja]

Autor: KB
06-03-2020
Perwersyjnie ukazana dwoistość ludzkiej natury w najnowszym filmie Jana Komasy „Hejter” [recenzja]

Przeczytaj takze

Minęło 10 lat od premiery debiutanckiej „Sali samobójców” Jana Komasy („Boże Ciało”), a na ekrany kin wchodzi właśnie swego rodzaju kontynuacja rozpoczętej wówczas dyskusji na temat niebezpieczeństw, jakie płyną z możliwości internetu i poszukiwania w nim ucieczki od rzeczywistego świata. „Hejter” to kino mocne, niezwykle aktualne i przede wszystkim prawdziwe.

Postaci szyte na miarę

Jan Komasa zdecydowanie dojrzał przez ostatnią dekadę, choć czuja do obsady miał chyba od zawsze. Wiodące role w „Hejterze” przypadły aktorom, którzy do tej pory nie mieli jeszcze większej szansy na zaprezentowanie swoich możliwości. Zachwyca przede wszystkim Maciej Musiałowski w roli Tomka, ambitnego studenta prawa Uniwersytetu Warszawskiego pochodzącego z proletariackiej rodziny, który zakochuje się w dziewczynie z „dobrego domu”, Gabi (Vanessa Aleksander). Odrzucony przez swoją miłość i z góry traktowany jako życiowy nieudacznik staje się coraz bardziej cyniczny, nienawistny i manipulatorski, dążąc do zemsty na wszystkich dookoła. Sieje zamęt i chaos podobny do tego, który niedawno mogliśmy oglądać w „Jokerze”.
Tomek po tym, jak zostaje usunięty z uczelni w wyniku oskarżenia o plagiat (już sama scena rozmowy z dziekanem i wykładowczynią zwiastuje, że czeka nas charakterologiczny rollercoaster), zatrudnia się w agencji reklamowej balansującej na granicy prawa, której specjalizacją jest niszczenie wizerunku znanych osób. W końcu chłopak otrzymuje od swojej szefowej, Beaty Santorskiej (Agata Kulesza), zlecenie oczernienia polityka i kandydata na prezydenta Warszawy Pawła Rudnickiego (Maciej Stuhr), którego z kolei publicznie popierają rodzice Gabi, uprzywilejowani państwo Krasuccy (w tych rolach świetna Danuta Stenka i Jacek Koman). Tomek wykorzystuje ten fakt i… staje się jednym z członków sztabu wyborczego Rudnickiego, grając na dwa fronty. Do swoich manipulacji wykorzystuje oczywiście nietuzinkową umiejętność poruszania się po świecie gier i social mediów, a metody jego działania w bezkompromisowy sposób pokazują, jak współcześnie tworzą się i rozlewają kwas grupy nienawiści.
Musiałowskiemu należą się czapki z głów, ponieważ 26-latek perfekcyjnie oddaje zmiany, jakie zachodzą w psychice złamanego człowieka. Aktor w niemal perwersyjny sposób ukazuje dwoistość charakteru swojego bohatera, intryguje i przeraża zarazem. Oprócz emocji rysujących się na jego twarzy efekt dodatkowo podbija niepokojąca muzyka Michała Jacaszka i przyciemnione kadry Radosława Ładczuka. Co więcej, w jednej ze scen Musiałowski zdobywa się na ekranową odwagę, na którą niejeden młody aktor prawdopodobnie by się nie zebrał – najczęściej z obawy przed tytułowym hejtem.

Z życia wzięte

Tym, czego zabrakło w „Sali samobójców”, jest naturalność. O ile wtedy postaci i dialogi wydawały się nieco sztuczne, o tyle w „Hejterze” odnajdujemy się jak w domu. Wszyscy znamy te rozmowy (co do pojedynczego zwrotu!), imprezy i relacje międzyludzkie z naszego współczesnego świata. Również każdy zna zagubione dziewczyny z bogatych rodzin, takie jak Gabi, czy pozornie troskliwych, choć tak naprawdę zobojętniałych rodziców jak matka i ojciec dwudziestokilkulatki. To wszystko jest zasługą obserwacji samego Komasy (jak przyznał reżyser na premierze filmu, inspirował się osobami z własnego otoczenia) oraz scenarzysty Mateusza Pacewicza. Panowie realizowali wspólnie zarówno „Hejtera”, jak i obsypane nagrodami oraz nominowane do Oscara „Boże Ciało”. Oba te filmy zdecydowanie się różnią pod względem swoich bohaterów: w „Bożym Ciele” grany przez Bartosza Bielenię Daniel łączy ludzi, zaś protagonista „Hejtera” dzieli. Oba jednak dobitnie pokazują, co dzieje się w psychice osób zamkniętych na świat, małostkowych i wiedzionych strachem, który niestety często przeobraża się w fatalną w skutkach nienawiść.
„Hejter” w polskich kinach od dzisiaj, zaś swoją światową premierę będzie miał podczas festiwalu filmowego Tribeca, którego współzałożycielem jest Robert De Niro. Obejrzyjcie zwiastun:
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement