Znajdujący się w Kalifornii starożytny las pełen gigantycznych sekwoi został uratowany przed dalszą eksploatacją dzięki organizacji non-profit Save the Redwoods League. Jak? W bardzo prosty sposób: organizacja pozarządowa wykupiła teren lasu, który znajduje się w górach Sierra Nevada. Alder Creek, bo tak się on nazywa, to las wypełniony drzewami, które mają po kilkadziesiąt metrów wysokości i tysiące lat życia za sobą. Ten obszar od pokoleń należał do prywatnego właściciela, który niestety regularnie wycinał drzewa dla zysku. Organizacja od ponad dwóch dekad próbowała wykupić teren, jednak w zeszłym roku w końcu poczyniła postępy w negocjacjach. Członkom Save the Redwoods League udało się zabrać ponad 15 milionów dolarów, co było możliwe dzięki 8500 darczyńcom z całego świata.
Tak wygląda piąte najstarsze drzewo na świecie / fot. Max Forster, Save the Redwoods League
W następnym roku las ma zostać przekazany w ręce federalnej agencji rządowej US Forest Service. Dopóki tak się nie stanie, organizacja ma w planach zatrudnianie ekspertów, którzy będą katalogować i badać drzewa, aby dowiedzieć się więcej o ich pochodzeniu i o tym czego potrzebują, żeby przetrwać w następnych latach.
„– „Naukowe podejście do zarządzania lasami pozwala przywrócić naturalną równowagę dla drzew. Spowoduje to pomoc w przygotowaniu się do pożarów, które niewątpliwie nadejdą”, skomentował Sam Hodder, prezes i dyrektor generalny Save the Redwoods League.
Gigantyczne sekwoje charakterystyczne dla Kalifornii są zagrożone od wielu lat – powodem są oczywiście masowe wycinki i pożary. Drzewa zagrożone są także skutkami zamian klimatycznych. W związku z topnieniem śniegu w regionie, opady deszczu stają się coraz rzadsze, a temperatury rosną, co wpływa na to, że masywne drzewa z trudem zdobywają wystarczającą do przeżycia ilość wody. Ponad sto lat wycinki drzew, napędzanej przez rolnictwo, produkcję mięsa i urbanizację, przyczyniło się do zniszczenia starożytnych lasów od Amazonii po Bornego. Teraz dzięki Save the Redwoods League postawiliśmy przynajmniej jeden krok na drodze do uratowania ich.
/tekst: Dominik Ossowski/