Jak się później okazało, Braciak wyotował Konrada bez jego zgody. – Ale natychmiast po tym rozmawiałem ze swoim synem, który mi zwrócił uwagę, że powinienem był zapytać go o zgodę. Oczywiście, przeprosiłem – zapewnił aktor w rozmowie z Newsweekiem. Teraz, panowie udzielili swojego pierwszego wspólnego wywiadu, w którym opowiedzieli o swoich przeżyciach.
Miłość, która może przenosić góry
W okładkowym wywiadzie dla „Repliki" Konrad z ojcem opowiedzieli m.in. o procesie zmiany oznaczenia płci w dokumentach Konrada czy reakcji mamy na jego coming out. Zabrali także głos w sprawie obecnej sytuacji osób LGBGT+ w Polsce, a Braciak nie szczędził mocnych słów pod adresem prezydenta Dudy. Jednym z tematów poruszanych w wywiadzie było wyoutowanie Konrada w mediach. Dziennikarz Repliki zapytał 27-latka, czy wolałby, aby jego ojciec nie sprostował dziennikarki „Zwierciadła". – Absolutnie nie, dobrze się stało. Miałem łzy w oczach, gdy tata powiedział mi o wywiadzie. Nie potrzebowałem tego, bo wiedziałem, że tata się mnie nie wstydzi, jednak był to ogromny wyraz akceptacji. Tym bardziej, że dany publicznie – stwierdził Konrad.
Aktor nie szczędził słów uznania dla swojego syna. – To jest dorosły, mądry człowiek, który wypowiada swoje opinie i ma do tego odwagę. Cieszy mnie też, że nie trzyma się sztywno jakichś założeń i jest bardzo wyrozumiały – powiedział. Zdradził również, że po wywiadzie w „Zwierciadle" otrzymał dużo telefonów i wiadomości z wyrazami wsparcia. Dzieci znajomych stworzyły nawet dla Konrada kartkę z napisem „Pozdrowienia dla Konrada".
A jak Braciak zareagował na informację, że jego syn jest transpłciowy? Całkiem dobrze, ale nie obyło się bez zmartwień. Gwiazdor wspomina, że początkowo miał problem z zaimkami. Syn jednak docenił jego starania.
„– Kiedy dowiedziałem się, że Konrad jest transpłciowy, przedmiotem mojej troski było tylko to, żeby wszystko odbyło się zgodnie z właściwym procesem. Mam na myśli terapię i tak dalej, by do momentu, kiedy stanie się to ostateczne, mówię o zabiegach, operacjach, nie mieć wątpliwości. I on to wszystko zrobił – nie dlatego, że ja tak chciałem, ale dlatego, że jest mądrym i odpowiedzialnym człowiekiem”, wyznał.
Obecnie Konrad jest w trakcie tranzycji, a na 14 lutego ma zaplanowaną operację rekonstrukcji klatki piersiowej. Jak jednak wspomina, jego droga go samoaakceptacji nie była usłana różami. W pewnym momencie zaczął planować samobójstwo, ale siostra namówiła go do tego, żeby poszukał pomocy. Niedługo później rozpoczął terapię.
„Przeszedłem przez cały akronim LGBT, tylko w innej kolejności. Najpierw wyoutowałem się jako literka B, potem L, następnie T, a na końcu G. Zajęło mi to ładnych parę lat, które nie były dla mnie łatwe. (…) Depresja – tak. Samookaleczania – tak. Myśli samobójcze – też. Przez długi czas. (…) Wcześnie zacząłem pić, palić, nie wracałem do domu”, opowiedział Konrad.