Advertisement

Jak w dziesięć dni zrobić tour dookoła świata i z powrotem? Do tego prywatni przewodnicy i wygodne fotele

19-05-2022
Jak w dziesięć dni zrobić tour dookoła świata i z powrotem? Do tego prywatni przewodnicy i wygodne fotele
Redaktor naczelny K MAG'a poleca najciekawsze tytuły 19. Millennium Docs Against Gravity .

Przeczytaj takze

To już 19. edycja wyjątkowego festiwalu filmowego skupionego na szeroko pojętym dokumencie. Jako bardzo zaangażowany kinowy maratończyk muszę przyznać, że granice gatunkowe już dawno zostały zatarte i różnorodność formy przenosi nas do innych światów niczym dobra fabuła. Mnogość tematów, regionów czy narodowości bohaterów pozwala widzom na istną podróż bez bagażu czy biletu skacząc z kontynentu na kontynent.
Mija właśnie półmetek i za mną kilkanaście filmów. Na zdecydowanym piedestale stanęła jedna z moich największych ikon muzyki Sinead O’Connor i potężny obraz „Nothing Compares”. Opowieść o tej niesamowitej wokalistce, artystce ale i istnej prekursorce światowego aktywizmu wyciska z nas łzy już od pierwszych chwil. Oglądamy jej rodzimą Irlandię lat młodości gdzie grzechem jest pocałunek w miejscu publicznym a miejsce kobiety i jej prawo głosu ogranicza się do kuchni… Z tej perspektywy poznajemy jej ciężkie dzieciństwo i drogę do wyzwolenia którą dała jej muzyka i nieziemski głos. Sinead jako jedna z pierwszych walczyła z pedofilią w kościele, z rasizmem, patriarchatem i przede wszystkim utorowała drogę dla prawdziwego feminizmu wbrew otoczeniu, naciskom całego showbiznesu czy nawet polityków… To wielka postać, to wielka artystka, to wielki wzór. Dokument wypełniony jest unikalnymi materiałami archiwalnymi z elektryzującym występem po zdobyciu Grammy czy masowym niszczeniu jej płyt na ulicach Nowego Jorku. Dla każdego wrażliwca obowiązkowe!
Drugim faworytem jest włoski „W chowanego”. Przepiękna, łapiąca z serce opowieść o dzieciakach żyjących na niebezpiecznych ulicach Neapolu. Przy okazji tak się składa, że są to synowie siedzących w więzieniu członków Camorry… Oglądamy mroczne zakątki miasta z ich perspektywy pełnej zabaw, śmiechu ale i płaczu, goryczy na przemocy i traumach kończąc. Kamera wchodzi tam gdzie pozornie nie ma dostępu. Balansujemy pomiędzy zagubieniem a beztroską dzieciństwa. Wchodzimy w świat mafijnych rodzin neapolitańskiej ulicy niczym swojacy. Autorom udało się przenieść widza w skórę bohatera co daje naprawdę niesamowity efekt.
Moc emocji wzbudził we mnie polski „Lombard” czyli rozczulająca historia grupy zapaleńców z „polskiego Detroit” jak zwany jest często rodzimy Bytom. Mózg biznesu Jola wraz ze swoim partnerem Wieśkiem, który przypomina starego rockmana, prowadzą ponoć największy lombard w Europie. Interes jest na skraju bankructwa ale miejscu przyświeca zupełnie inna idea bo jest on niejako oazą pomocy, schronienia i po prostu przyjaznych, dla wielu terapeutycznych rozmów o wszechobecnych problemach… Wiesiek wiecznie w przyciemnianych okularach z niewypadającym szlugiem w ustach przyjmuje raczej z litości i chęci wsparcia masę bezużytecznych przedmiotów, podczas gdy Jola stara się wysupłać grosz na pensje dla pracowników… Film opowiada o desperackim pomyśle marketingowym, który ma uzdrowić przedsięwzięcie. Dodam tylko, że materiał kręcono kilka lat a finalna wersja dokumentu jest skrojona z kilkuset nagranych godzin! Jest smutno i przygnębiająco ale i wesoło i po prostu ciepło!
/tekst Mikołaj Komar/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement