Advertisement

Jennifer Aniston szczerze o in vitro i próbach zajścia w ciążę. „Ten statek odpłynął”

Autor: Monika Kurek
10-11-2022
Jennifer Aniston szczerze o in vitro i próbach zajścia w ciążę. „Ten statek odpłynął”
Gwiazda „Przyjaciół” pojawiła się na okładce grudniowego magazynu „Allure”. Aktorka wystąpiła w odważnej sesji oraz udzieliła wywiadu, w którym po raz pierwszy opowiedziała o swoich staraniach o dziecko.
Podczas rozmowy z dziennikarką „Allure” Aniston zdradziła, że jest teraz w świetnej formie, ale poprzednie lata były dla niej bardzo trudne. „Gdy byłam w okolicach czterdziestki, przeszłam przez wiele trudnych momentów. Gdyby nie to, nigdy nie stałabym się tym, kim jestem dziś. Właśnie dlatego jestem wdzięczna za to, co przeszłam. Inaczej dalej byłabym tą strachliwą, nerwową osobą, która nie wie, kim jest. A teraz mam to gdzieś” – oznajmiła.
„Próbowałam zajść w ciążę. To była dla mnie bardzo trudna droga. Lata spekulacji... To było naprawdę ciężkie. Próbowałam in vitro, piłam chińskie herbatki. Włożyłam w to wszystko, co miałam. Oddałabym wszystko, gdyby ktoś powiedział mi: »Zamróź jajeczka, zrób to dla siebie«. Nie myślałam o tym, więc jestem dziś tu, gdzie jestem. Ten statek odpłynął”, powiedziała Aniston.
Aktorka jednak niczego nie żałuje. „Jeśli mam być szczera, to czuję ulgę, ponieważ nie muszę więcej zastanawiać się, czy jestem w stanie zajść w ciążę. »Mogę? Może. Może. Może«. Już nie muszę o tym myśleć” – wyjaśnia.
W przeszłości dziennikarze często zastanawiali się, dlaczego Aniston nigdy nie zdecydowała się na dziecko. Spekulowano, czy był to powód, dla którego rozpadły się jej poprzednie związki. Okrutne nagłówki zdecydowanie wpływały negatywnie na samopoczucie Aniston, która była sfrustrowana nieudanymi próbami zajścia w ciążę.
Media twierdziły, że byłam samolubna. Zależało mi na karierze. Broń Boże, aby kobieta odnosiła sukcesy i nie miała dziecka. Słyszałam, że mąż mnie zostawił, bo nie urodziłam mu dziecka. To wszystko kłamstwa, stwierdziła.
Gwiazda wyjaśniła również, dlaczego wcześniej nie chciała o tym mówić. „Spędziłam wiele lat na chronieniu moich doświadczeń z in vitro. Chronię niektóre części mojego życia, ponieważ mam wrażenie, że jest bardzo mało rzeczy, które mogę zachować dla siebie. Świat nieustannie tworzy narracje, które nie są prawdziwe, więc równie dobrze mogę powiedzieć prawdę. Czuję się, jakbym wyszła z hibernacji. Nie mam nic do ukrycia” – podsumowała.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement