Na przestrzeni 40 lat Val Kilmer zgromadził tysiące godzin nagrań, na które składają się zarówno domowe wideo z udziałem jego braci, jak i zakulisowe ujęcia z takich hitowych produkcji jak „Top Gun”, „The Doors”, „Tombstone” czy „Batman Forever”. Dokument „Val" ukazuje życie w skrajnościach i jest intrygującym spojrzeniem na bycie artystą. Opisywany jako surowy i „szalenie oryginalny", zapewnia oryginalny wgląd w życie jednego z najciekawszych współczesnych aktorów.
„- Przynajmniej raz dziennie przez ostatnie lata rozglądałem się dookoła i towarzyszyło mi to słodko-gorzkie uczucie, że istnieją tysiące powodów, dla których ten projekt mógłby nie wypalić. Jak może wyglądać film o człowieku, który przez lata filmował sam siebie? Trudno mi sobie wyobrazić, że ten film mógłby ujrzeć światło dzienne bez pomocy moich drogich przyjaciół, producentów, Leo i Tinga”, stwierdził Val Kilmer w oświadczeniu dla portalu „The Hollywood Reporter".
Za reżyserię odpowiadają Leo Scott i Ting Poo, którzy ściśle współpracowali z Kilmerem przy produkcji i którzy spędzili 9 miesięcy na digitalizowaniu jego taśm. W rozmowie z portalem „Indie Wire" wyznali, że udostępniony przez aktora materiał zrobił na nich ogromne wrażenie. Dzięki taśmom nie tylko lepiej poznali samego aktora, ale także lepiej zrozumieli jego zainteresowanie rzemiosłem oraz sens jego działań.
Jak to bywa w przypadku dużych produkcji, nie udało się wykorzystać całego materiału. Przykładowo z ponad dwustu godzin nagrań na planie „Czerwonej planety" stworzono sekwencję trwająca mniej niż minutę.
Film trafi do amerykańskich kin już 23 lipca, a 6 sierpnia zadebiutuje na platformie Amazon Prime. Na tę chwilę nie wiadomo jeszcze, kiedy film będzie dostępny w Polsce.