Przez dekady skrzętnie chowane pod warstwami farby, ostatnio coraz śmielej pokazują się światu. Zarówno farbowane, jak i te naturalne – siwe włosy to jeden z największych trendów na rok 2019.
Siwe włosy pojawiają się na głowach niektórych z nas już po dwudziestce. I o ile siwiejący mężczyzna mógł jeszcze zostać okrzyknięty „srebrnym lisem”, o tyle przez długie lata normą było, że siwiejąca kobieta zobligowana jest do farbowania się na inny kolor – tak długo, aż nie zestarzeje się na tyle, żeby wypadało jej być siwą. W 2013 roku Księżna Cambridge Kate Middleton trafiła nawet na okładkę tabloidowego magazynu, gdy sfotografowano ją z siwymi odrostami.
2018 uważany był za rok inkluzywności w modzie. Na wybiegach, łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej, zaobserwować można było prawdziwą mnogość odcieni ludzkiej skóry i kształtów. To nie wszystko – przemysł modowy postanowił na dobre zerwać z ageizmem, a trend na siwe włosy przebojem wchodzi na salony. W serwisie społecznościowym Pinterest ilość wyszukiwań hasła „siwe włosy” wzrosła aż o 879 procent! Nie ma się co dziwić – mało który kolor włosów wygląda tak szlachetnie, jak siwy, a raczej, jak niektórzy wolą go teraz nazywać, srebrny. I choć trendsetterki oraz blogerki modowe zaczęły farbować się na srebrno już kilka lat temu, to zupełną nowością jest celebrowanie naturalnej siwizny – a ta nie bywa przecież dobrowolnym wyborem. Co spowodowało tę zmianę?
Sarah Harris, jedna z głównych propagatorek naturalnej siwizny, wyznaje, że większość ludzi z góry zakłada, że przefarbowała się na ten kolor.
Nie da się ukryć, że, jeśli już się siwieje, zapuszczenie naturalnie siwej czupryny może być odrobinę trudniejsze, jeśli ma się naturalnie ciemne włosy. Mimo wszystko, nie należy się obawiać tego odważnego kroku – salony fryzjerskie stosują wtedy balejaż i delikatne rozjaśnianie, co pomaga połączyć oba kolory włosów. To co, całkiem siwe? A może tylko pasemko?