Katarzyna Nosowska od lat prężnie działa w muzyce. Jakiś czas temu powróciła z nowym singlem „Larum”, który traktuje o problemach współczesności. Głównym z nich, według artystki, jest fakt, że nasze społeczeństwo wciąż żyje pod przykrywką własnych przekonań. Podczas wywiadu dla TOK FM artystka przyznała, że nie jest fanką feminatywów.
„W wielu przypadkach my, jako kobiety, koncentrujemy się na drobiazgach, jak np. odpowiednia forma. Cała para, siła i moc jest pchana — w kontekście wszystkich kobiet i ich potrzeb w świecie — w drobiazgi. Wydaje mi się, że powinien to być ruch do wewnątrz”, powiedziała.
Jej zdaniem podstawą jest nadanie sobie wartości. Niestety wiele kobiet ma z tym problem.
„Próbują więc nadawać sobie wartość — co uważam, że jest błędem — sprawdzałam i to nie działa — poprzez zwroty, które pochodzą z zewnątrz. Chcę się poczuć dobrze w świecie, mieć szacunek od świata, więc proszę bardzo, tu są formy, którymi proszę się do mnie zwracać”, tłumaczyła.
Artystka zdradziła, że nie podoba jej się, gdy słyszy w jednym zdaniu wszystkie formy z żeńskim końcówkami. „Sama jestem już w takim miejscu, w prawdziwej, głębokiej relacji ze sobą, to absolutna pewność, że mam prawo, kończy walkę o prawo” — podsumowała.
Dyskusja o feminatywach
Słowa Nosowskiej wywołały dyskusje w mediach i podzieliły odbiorców. Choć artystka mówiła o wadze samoświadomości, nie wszyscy zrozumieli, co właściwie próbowała przekazać. Sam temat adekwatności feminatywów od jakiegoś czasu przybiera na sile. W sieci możemy znaleźć poradniki oraz wytyczne na temat tego, jak odmienić nazwę danej profesji czy danego tytułu naukowego.
Do używania feminatywów zachęca m.in. Rada Języka Polskiego. Warto pamiętać, że feminatywy były kiedyś naturalną częścią języka polskiego, lecz w czasie komunizmu zostały wyplenione na rzecz podyktowanej propagandą nowomowy.
Szybkie wyjaśnienia
Wywołana do odpowiedzi Nosowska postanowiła wytłumaczyć na Instagramie, co miała na myśli. Artystka przyznała, że jest jej przykro, ponieważ została źle zrozumiana. Jej celem nie było umniejszanie znaczenia feminatywów, lecz podkreślenie, że realne zmiany powinny zacząć się od zmiany myślenia, a nie kłótni o zapis stylistyczny.
„Ja chciałabym, żebyśmy ustalili kobiece formy i poszli dalej”, powiedziała Nosowska.
Oświadczenie artystki zostało ciepło przyjęte przez internautów. Komentujący zwrócili uwagę, że każdy ma prawo do własnego zdania pod warunkiem, że szanuje opinie innych.