Jak donosi Reuters, przedstawiciele włoskiego domu mody Liu Jo złożyli pozew w środę 4 sierpnia. Twierdzą, że dom mody zatrudnił Kendall Jenner w 2019 roku do kampanii promującej kolekcję na sezon wiosna/lato2021. Sesja zdjęciowa miała zostać podzielona na dwie części i analogicznie - odbyć się w dwóch terminach. Do drugiej niestety już nie doszło.
Pierwotnie druga sesja zdjęciowa miała odbyć się w 2020 roku. Z powodu pandemii COVID-19, a co za tym idzie obostrzeń i trudności w podróżowaniu, termin został przełożony. Według domu mody Liu Jo, Kendall Jenner utrudniała organizację drugiej części sesji zdjęciowej. Co to właściwie oznacza? Ze stanowiska włoskiego domu mody wynika, że ciężko było się z nią skontaktować. Marka Liu Jo proponowała różne terminy, ale modelka nie udzieliła żadnej odpowiedzi i nie ustosunkowała się do tych propozycji. Uznano więc, że zrezygnowała z dalszego udziału w kampanii.
Problem polega na tym, że Liu Jo zapłaciło już Kendall Jenner większość kwoty. Modelka miała otrzymać łącznie ok. 1,5 miliona dolarów, a jeszcze przed zrealizowaniem drugiej sesji zdjęciowej dom mody przekazał jej 1,35 miliona dolarów. I w rezultacie domaga się wysokiego odszkodowania w wysokości 1,8 miliona dolarów. Marka była zmuszona do reorganizacji sesji zdjęciowej oraz zatrudnienia nowej twarzy kampanii, co wydłużyło przygotowania i wygenerowało dodatkowe wydatki.
Kendall Jenner nie zabrała głosu w tej sprawie. W odpowiedzi na pozew rzecznik agencji „The Society Management”, która reprezentuje Kendall Jenner, przesłała do redakcji E! News stanowisko, z którego wynika, że w ich przekonaniu pozew jest bezpodstawny, a winą nie była niedyspozycyjność modelki, a trudności w podróżowaniu spowodowane pandemią COVID-19, które uniemożliwiły Jenner stawienie się na drugi termin sesji zdjęciowej.