Advertisement

Mieszkańcy Wuhan ratują porzucone psy i koty. Do tej pory udało się ocalić ponad 1000 zwierząt

06-02-2020
Mieszkańcy Wuhan ratują porzucone psy i koty. Do tej pory udało się ocalić ponad 1000 zwierząt

Przeczytaj takze

Najnowsze informacje na temat groźnego szczepu, który jest odpowiedzialny za światową epidemię i globalny lęk, niepokoją coraz bardziej. Statystyki podają, że zarażonych jest 28 tysięcy osób, wskutek choroby zmarło 560, a w tym tygodniu następuje najszybszy rozwój zakaźnej choroby. Niestety, to nie koniec mrocznych danych. W Wuhan, w zamkniętych budynkach, na swoich nieobecnych właścicieli czeka około 500 tysięcy przestraszonych, opuszczonych pupili.

Zorganizowane włamania, by ratować zwierzęta

Prawdą jest, że wirus wywodzi się od zwierząt. Niestety, powszechnie panuje jednak fałszywe przekonanie, iż mogą zarażać. Tak naprawdę jedynie człowiek narażony jest na działanie zakaźnej choroby, lecz we wszechogarniającym ludzkość strachu masowo porzucani są czworonożni przyjaciele. W chińskim mieście pomaga im 43-letni Leo Mao, inicjator akcji uwalniania głodujących zwierząt. Powstała specjalna grupa, którą można odnaleźć na portalu Weibo, odpowiedniku Twittera, która między innymi włamuje się do pustych mieszkań przez balkony, by nieść zwierzętom ocalenie.
– Ochotnicy z naszej grupy, ze mną włącznie, od 25 stycznia uratowali już ponad tysiąc zwierząt – mówi mężczyzna.

Panika przeradza się w nieludzkie akty

Porzucanie to nie jedyny objaw okrucieństwa. Obrońcy zwierząt twierdzą, że niektórzy posuwają się nawet do zabójstwa swych kotów czy psów. W społecznym amoku pupilom nakładane są maski, aby uniknąć rozprzestrzeniania dotąd nieuleczalnego wirusa. Dzięki poświęceniu i odwadze ludzi takich jak Leo Mao, zwierzęta mogą liczyć na opiekę i wolność.
/tekst: Magdalena Rączka/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement