Advertisement

Popularna influencerka bezprawnie wykorzystała logo. Zdradziła, ile musiała za to zapłacić

Autor: Monika Kurek
23-03-2023
Popularna influencerka bezprawnie wykorzystała logo. Zdradziła, ile musiała za to zapłacić
Ekipę można było lubić lub nie, ale jedno jest pewne: krakowska grupa youtuberów umiała w marketing.
To był absolutny fenomen. Ich klipy podbijały kolejne rekordy na youtubie, a papierki po lodach chodziły na aukcjach za bajońskie sumy. Wypuścili swoje artykuły szkole, słodycze, napoje. Na ich płycie, wyprodukowanej w większości przez Donatana, znalazły się featy z Roxie Węgiel, Januszem Walczukiem czy Jacusiem. Przebili się do mainstreamu i każdy ich ruch był szeroko komentowany. W końcu weszli na giełdę.
Bańka pękła nagle – po rozpoczęciu sezonu czwartego Ekipa poinformowała, że członkowie wyprowadzają się ze swojego wspólnego domu. Wszystkich wiążą umowy, więc nie wiadomo, co dokładnie się stało, ale wszystko wskazuje na to, że poszło o pieniądze.Naprawdę duże pieniądze. Jak można było się spodziewać, najlepiej wyszli na tym Friz i Wersow.W lipcu pisaliśmy o ich nowym gniazdku, a obecnie para spodziewa się pierwszego dziecka!

Studentka prawa i bezprawne wykorzystanie loga

Co ciekawe, Ekipie zazwyczaj udawało się unikać skandali. Jednym z powodów była polityka absolutnego milczenia – członkowie nie zabierali głosu, nie dolewali oliwy do ognia, a wszystkie afery prędzej czy później ucichały.
Największy kryzys nastąpił w 2021 roku, gdy zebrało się kilka spraw, z których fani i prowadzący kanałów commentary postanowili ich rozliczyć. Jedną z tych spraw było „pożyczenie” logo sowy przez Wersow. Odkrycia dokonał Sylwester Wardęga. Samozwańczy strażnik moralności influencerów poinformował, że Wersow używała przez dwa lata grafiki francuskiego artysty. Skontaktował się ponadto z samym autorem grafiki, który powiedział, że nie sprzedał jej licencji na tę grafikę.
W słynnym filmie „Porozmawiajmy...” Wersow tłumaczyła, że nie wiedziała o tym, że powinna była wykupić licencję. Jak przekonywała influencerka, nie miała pojęcia, że używanie czyjejś twórczości bez zgody i wiedzy jest niezgodne z prawem. Jednocześnie uznała, że najlepiej będzie przemilczeć sprawę – przestała używać logo i zblurowała je na starych filmikach. Było to o tyle zaskakujące tłumaczenie, że influencerka była wówczas na studiach prawniczych.

Finał afery

Wersow niespodziewanie odniosła się do sprawy w swoim najnowszym filmie na YouTubie, w których pokazała kulisy swojej wizyty w programie Kuby Wojewódzkiego. Była bardzo zestresowana i poprosiła Friza, aby zadał jej jakieś trudne pytanie. Ten zapytał, czy Wersow rzeczywiście ukradła logo i czy żałuje swojego zachowania.
Ta sprawa faktycznie ciążyła mi w głowie przez długie, długie miesiące. Odbiła się bardzo na moim stanie psychicznym ze względu na to, że zawsze należałam do osób, które raczej stroniły od tego, żeby pożyczać pieniądze, żeby coś kraść. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. W tym przykładzie muszę się do tego przyznać. Bardzo tego żałuję, powiedziała Wersow.
Choć influencerka wspominała już wcześniej, że żałuje, tym razem zdradziła również, ile musiała zapłacić.
Cieszę się, że udało mi się tę sprawę zakończyć, rozwiązać. Kosztowało mnie to niemałe mieszkanie, aczkolwiek cieszę się, że mogę teraz ruszyć już naprzód, podsumowała.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement