Dwa lata temu na płycie „8" Ofelia (Iga Kreftt), odważnie rozprawiała się z demonami przeszłości i bezkompromisowo manifestowała własną wolność. „Czas” zapowiada, że nowe wydawnictwo artystki będzie nieco bardziej sentymentalne, ale równie poetyckie i kipiące prywatnymi doświadczeniami. „Wydaje mi się, że najnowszy materiał jest bardzo osobisty i czuję, że mocno się w nim odkrywam. Jest to w jakiś sposób satysfakcjonujące. Czuję w tym siebie. Nowy materiał przypomina mi to, kim jestem w środku. A ten aspekt przenosi mnie do Ofelii z pierwszego albumu. Demówki, które niedługo ujrzą światło dzienne, przenoszą mnie do czasów mojego liceum, miłości do Pearl Jam albo Jeffa Buckleya. Odkurzam moje rdzenne brzmienia i przepuszczam przez aktualne filtry” — opowiada Iga.