Rok 1971, Bowie ma 24 lata i pojawia się w Stanach Zjednoczonych. Powstaje prawdopodobnie najbardziej znane alter ego Bowiego – Ziggy Stardust. David zaczyna kreować barwny wizerunek, jednocześnie rozpoczyna tworzenie wielkiej legendy. Twórcy obiecują, że dzięki filmowi dowiemy się nie tylko o wydarzeniach z życia muzyka, ale także o jego inspiracja oraz aspiracjach. Reżyser ma jednak jeszcze jeden ukryty cel:
W opublikowanym klipie jesteśmy świadkami rozmowy Davida Bowiego (Johnny Flynn) z marketingowcem z Mercury Record, Ronem Obermanem (Marc Maron). Bowie jest pełen obaw o pozytywne przyjęcie przez wytwórnię albumu „The Man Who Sold The World” i związanej z nim trasy koncertowej. Ron przekonuje go jednak, że bez wątpienia zostanie gwiazdą. I to jaką!
Najpewniej nie ma w historii świata lepszego „materiału” do ukazania mechanizmów kreowania samego siebie niż David Bowie. W jego rodzinie zdarzały się przypadki schizofrenii, z czego artysta postanowił zrobić użytek wcielając się wciąż w nowe, coraz bardziej intrygujące role. Tym ciekawszy w tym kontekście staje się fakt, że rodzina Bowiego nie zaakceptowała produkcji „Stardust”. Z tego powodu w filmie prawdopodobnie zabraknie oryginalnej muzyki Bowiego. Z pewnością nie zabraknie jednak chętnych, którzy i tak będą chcieli zobaczyć ten film.
/tekst: Magdalena Rączka/